Data: 2002-02-20 22:54:29
Temat: Re: transseksualiści
Od: "Willie The Pimp" <w...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Saulo :
> A może byś się tak baranie dla odmiany nauczył konkretnie odpowiadać na
> konkretne pytania?
Zauważ, ośle, że zazwyczaj piszę konkretnie, ale Wy nie potraficie
konkretnie odpowiadać. Czep się więc lepiej swojego małego, lepiej Ci na
zdrowie wyjdzie.
> Najpierw wyjaśnienie, bo nie mam pewności, czy w ogóle wiesz, o czym
mówisz.
No to spróbuj...
> Najogólniej rzecz biorąc transseksualista (przed operacją zmiany płci) to
> osoba, która ma organy płciowe przynależne płci, z którą się psychicznie
nie
> utożsamia.
No. Wyjaśniłeś (nic nowego).
To teraz ja. Skoro się "psychicznie nie utożsamia", to z jego psychiką jest
coś nie tak, tak czy nie?
Ja nie potępiam tego. Nie mówię, że trans jest pojebany i kopa mu w dupę.
Stwierdzam tylko, że to ludzie poszkodowani, bo ich psychika jest zakręcona.
Kto wie, moze w końcu to do Ciebie dotrze.
> W związku z tym powtarzam swoje pytanie w bardziej zrozumiałej dla Ciebie
> formie:
> - czy Ty i Tobie podobni kretyni chcieliby zmuszać takie osoby do
osiąganego
> w drodze leczenia psychiatrycznego utożsamiania się z płcią odpowiadającą
> charakterowi ich genitaliów (w Twoim słownictwie, czy osobę, która ma
chuja,
> ale czuje się psychicznie kobietą, chciałbyś zmusić do tego, żeby czuła
się
> psychicznie mężczyzną, i odwrotnie, czy osobę, która ma cipę, ale czuje
się
> psychicznie mężczyzną, chciałbyś zmusić do tego, żeby czuła się
psychicznie
> kobietą?) /transseksualiści przed operacją zmiany płci/
Najpierw chciałbym, zeby Ty i podobni Tobie idioci skumali o co mi biega.
Wiem, jest to trudne, bo rozmowa z idiotą to ciężka sprawa.
No ale trudno. Odpowiem więc na Twoje kretyńsko sformułowane pytanie (chyba
Ci czegoś w życiu brakuje) -
przede wszystkim chciałbym dotrzeć do sedna sprawy w przypadku takiej osoby.
Czyli DOKŁADNIE przeanalizować źródło jego problemu, gdzie tam w główce cos
nie zagrało. Jaką masz pewność, baranie okutany, że ów człowiek MUSI przejść
operację, o jakiej piszesz wyżej?
Bo może uda się wyleczyć delikwenta inaczej?
Może jest inna droga znalezienia wyjścia z takiej sytuacji?
Wiesz, bo dojdzie do tego, że przyjdzie pacjent z ulicy i powie, żeby mu
chuja wywalili i wykręcili dziurę, bo on jest trans.
I co, i teraz lekarze założą rękawiczki i dawaj do roboty, tak?
> (Rozumiem, że skoro piszesz o leczeniu "psychicznym", nie masz na myśli
> operacyjnego przywracania pierwotnej płci (tzn. wyznaczanej przez
pierwotnie
> posiadane organy płciowe) transseksualistom, którzy przeszli już operację
> zmiany płci (na zgodną z ich psychiczną tożsamością), więc moje drugie
> pytanie traci rację bytu.)
Ci to już inna historia.
Są po operacji.
WP
|