Data: 2002-12-02 18:43:27
Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: "Marek N." <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <a...@p...onet.pl> napisał:
> Twierdzi, że ją kontroluję.
A co Ty sadzisz na ten temat?
Wg mnie opis kolejnych punktow mowi o kontroli.
> I znając ją, obrażona powie mi co też ja opowiadam. I nic mi nie
> wyjaśni.
Nasze mysli sa czesto samosprawdzajacymi sie przepowiedniami. Nasze mysli
kreuja nasze zycie. A patrzac w szerszym aspekcie, czy nei jest tak, ze
kazdy
"ma to, co chce miec"?
> Szkoda, bo nadal ją kocham jak idiota.
Wg mnie milosc i kontrola wykluczaja sie.
Ile jest w Twoich relacjach do Niej milosci, a ile uczuc bedacych pochodnymi
strachu (zazdrosc, chec posiadania drugiego czlowieka, potrzeba wladzy,
kontrolowanie, zlosc, proby wpedzenia Kogos w poczucie winy)?
> Ja właśnie przestałem wierzyć we wszystko, a wszystkie
> niepewności się wyjaśniły. Pozostaje strzelić sobie w łeb.
Rozumiem, ze w tym momencie moze byc Tobie strasznie.
Widze 2 drogi zmiany sytuacji:
- poprzez zmiane swiata zewnetrznego (czyli tego co na zewnatrz Ciebie)
- poprzez zmiane samego siebie.
Czy jestes w stanie zmienic swiat zewnetrzny?
Toz stawianie oporu terazniejszosci moze skonczyc sie po prostu... Twoimi
chorobami.
A czy mozesz zmienic siebie?
Co mam na mysli?
Odpowiedz sam sobie na pytanie, co Cie rani?
- Czy zachowanie Lucyna?
- Czy TWOJE ODCZUCIA na zachowanie Lucyny?
Moze potrafisz (wiem, ze to bardzo trudne, szczegolnie w takim momencie)
uznac, ze to Ty wybierasz swoje reakcje na zachowania innych. Ale jak
wybierzesz, tak bedzie.
A czy nie jest tak, ze gdy potrafimy zmenic siebie, to po jakims czasie ten
swiat zewnetrzny zmienia sie "ku nam"? :-)
Powodzenia
Marek
|