Data: 2002-12-02 19:28:08
Temat: Re: trudna decyzja ...
Od: Daga <z...@N...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
ajtne pisze w news:asg6th$afj$1@news.tpi.pl
> Oczywiście. Ale mówimy tutaj o konktretnej sytuacji Lucyny.
Masz rację. :-)
> W wielu wypadkach tak. ALe nie w sytuacji, gdy matka CHCE wychować to dziecko.
Pamiętam pełne grozy
> opowiadanie (realne) młodej matki, której od razu po urodzeniu dziecka, na oddziale
zaproponowano
> oddanie go do adopcji. Tylko dlatego, ze była panną. MZ to nieludzkie!
MZ też!!
Ale z drugiej strony widziałam kiedyś w TV program o adopcji.
Była tam młoda para, ludzie ok. 25-letni. Urodziło im się dziecko
z wodogłowiem, ale miało ogromne szanse na wyleczenie. Rodzice
jednak go nie chcieli. Zdecydowali, że oddadzą dziecko do adopcji
jak najszybciej. Postanowili podpisać papiery adopcyjne i podjęli
kroki w tym kierunku. Natomiast pani doktor w tym szpitalu
posłała w ich kierunku kilka inwektyw, powiedziała im, że są
nieodpowiedzialni, źli, że tak się nie robi, że nie porzuca się
swojego dziecka, że ona im nie pomoże w załatwianiu spraw
adopcyjnych i ogólnie manifestowała swoją wrogość. TV pokazała to
publicznie. Niezależnie od sądzenia, czy rodzice tego dziecka
postąpili dobrze, czy źle (kto z nas ma prawo ich osądzać?) - jak
taki materiał wpłynie na inne matki, które nie chcą swoich nie
narodzonych dzieci? Czy zechcą się narażać na taki ostracyzm i
podpisywać papiery? Bo ja myślę, że to im pomoże porzucić dziecko
bez podpisywania papierów, co zamknie temu dziecku drogę do
adopcji, odbiuerze mu szanse na rodzinę i bycie kochanym. To też
jest okrutne. Nieludzkie!!!
Ja rozumiem, że pani doktor miała prawo próbować rodziców
odwodzić od oddania dziecka, ale czy w taki sposób? Czy bardziej
jej zależało, żeby dziecko wychowywali ludzie w poczuciu, że jest
niechciane, czy bardziej jej zależało, żeby było kochane?
Dlaczego nie dała mu szansy? Ważniejsze jest, żeby dziecko było
szczęśliwe, czy żeby było wychowane przez rodziców biologicznych?
To tak na marginesie. Wywnętrzniłam się, bo mnie ten materiał
kiedyś zbulwersował. :))) Uffff.
> > Zakładając, że biologiczna matka _chce_ tego dziecka i chce je
> > zatrzymać przy sobie z miłości do niego..
>
> A czy w przypadku Lucyny tak własnie nie jest?
To wie _tylko_ Lucyna. My tutaj możemy tylko to rozważać
hipotetycznie...
--
Pozdrowieństwa,
Daga
http://www.modus-vivendi.w.pl
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|