Data: 2006-07-13 19:38:44
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: Elżbieta <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 13 Jul 2006 21:27:55 +0200, Ewa (siostra Ani) N. napisał(a):
> Le jeudi 13 juillet 2006 ŕ 19:29:09, dans
<r...@4...net> vous écriviez :
>
>> Nie wiem gdzie autokar będzie się po drodze zatrzymywał, pewnie na stacjach
>> benzynowych. Jakoś nie mam przekonania do tego co tam będzie można kupić.
>
> Czyli jedzie autobusem... od pociagu rozni sie tyle, ze nie mozna sie
> ruszyc. Czyli nie powinien umierac z glodu tak jakby przez pol dnia
> gral w pilke :)
>
Właśnie też już nad tym myślałam, że jak zje porządne śniadanie w domu,
potem coś w trakcie drogi. To przecież nie potrzebuje tony jedzenia, jak
zajedzie na miejsce to kolację podadzą.
> Proponuje zapakowac mu torbe zywnosc ktora urozmaici mu droge, i
> otworzy mozliwosci wymiany (od tego sie zaczynaja kolonie...) : owoce
> (kilka gatunkow, ale w miare nie plamiace) ; kanapki z serem
> przelozone lisciem salaty (dluzej utrzymaja swiezosc),
chyba odpuszczę na drogę początki diety bezmlecznej, którą po ostatnim
wysypie azs zaleciła pani doktor i dam ser.
Co do owoców, to kroić na ćwiartki i schować do pojemnika?? wydaje mi się,
że łatwiej zjeść tak pokrojone jabłko, tylko pokrojone ściemnieją.
warto dać ogórka na drogę, czy się raczej nie nadaje?? Ogórki bardzo lubi.
> wode mineralna jezeli lubi, lub male
> kartoniki (te ze slomka) sokow owocowych.
Tu pozostanę raczej przy mineralnej. Jeśli sok to raczej nie w kartoniku,
bo źle trzymany kartonik w momencie wkładania rurki i już delikwent oblany.
>
> I dojedzie :)
Też tak sądzę, tym bardziej, że jednak jedzie z mamą.
--
Elżbieta
|