Data: 2006-07-14 20:29:59
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: "aga" <j...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hanna Burdon napisał(a):
> I nie widzisz tu związku?
> Nie sądzisz, że gdyby babcia nie karmiła twojej siostry ciastkami, to
> siostra jadłaby zdrowsze rzeczy w dzieciństwie, a dziś nie musiała się
> odchudzać?
> Jak moje dzieci mają okresy niejedzenia (a miewają), to eliminuję im
> słodycze. Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby dziecko żywiło się wyłącznie
> słodyczami.
Podalam przyklad siostry jako przyklad dziecka niejadka. Przy okazji
rozgorzala dyskusja wokol mojego twierdzenia, ze nie mozna dziecka
przymuszac. Uwazam, ze dziecko ma prawo do wyrazania swoich niecheci w
zakresie jedzenia tak jak dorosly. I przy konstruowaniu jadlospisu na
podroz najlepiej to z nim uzgodnic itd..
Odezwali sie zwolennicy twardej reki i przymusu, ktorego ja jestem
wrogiem.
Nawet zwierze nie zje, jesli nie zaakceptuje. Uwazam, ze dzieci sa
znacznie bardziej inteligentne od doroslych, Kieruja sie zdrowym
instynktem i umieja same sobie regulowac swoje potrzeby zywieniowe.
Sygnalizuja to skutecznie.
Zle nawyki wyrabiaja sobie wtedy, kiedy my dorosli je zaniedbujemy.
Kiedy idziemy na latwizne i zamiast obiadu, dziecku fundujemy pizze ,Mc
Donalda, chipsy.
A nie kiedy ulegamy ich pokusom od swieta. Moze warto dziecko uczyc,
ze jedzenie nie jest kara, ale moze byc przyjemnoscia i nauka
swiadomego wyboru.
|