Data: 2006-07-15 01:57:47
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: l...@w...pdi.net (Dariusz K. Ladziak)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 14 Jul 2006 19:42:36 +0200, "Dominik Jan Domin"
<d...@p...onet.pl> wrote:
>Przegłodz go przez dwa dni, to zacznie jest i inne rzeczy. A najlepiej
>wyslij na obóz harcerski do lasu (tylko taki bez wyjść do sklepu), to sie i
>coli nauczy nie pić.
E tam - od razu oboz harcerski... Z kumplem zabralismy jego
siedmioletniego siostrzenca (swoja droga syna drugiego mojego kumpla i
dziewczyny robiacej za wymiennego trzeciego uczestnika mojego zespolu
w imprezach na orientacje - wszystko stare skauty...) na
trzytygodniowy objazd samochodem po Polsce. Pierwszego dnia dzieciatko
laskawie zjadlo troche frytek z keczupem i Cola popilo. Dalej bylo mu
juz pod gorke - w Belzcu przesadzilismy go w knajpie tylem do
telewizora, w Rymanowie-Zdroju chcial mizerie, kelnerka uprzedzila ze
jest z pieprzem, powiedzial ze zje - to trzy godziny siedzielismy w
tej knajpie, obsluga do dzis nas pamieta - ale musial zjesc. W
Przemyslu w PTSM-ie kumpel najpierw Kamilka wypytal z jakim serkiem
chce kanapki, z wybranym mu zrobil, zjedlismy swoje - po czym Kamilek
uszlyszal ze kanapki sa na stole, kumpel je za Kamilka pokroil, za
Kamilka posmarowal - i rownie dobrze moze za Kamika zjesc... Po
powrocie mamusia stwierdzila ze jej dziecko podmienilismy - bo
przyjechalismy w porze obiadu, usiedlismy do stolu - i Kamilek usiadl,
zjadl ciurkiem i nie przerywajac, podziekowal...
Kazde konsekwentne postawienie sprawy szybko dzieciaka reguluje - albo
postawienie sprawy "zjada jak nalezy albo nie ma zabawy" - my po
prostu oglosilismy Kamilkowi jezdzac po poludniowo - wschodniej Polsce
ze nam nie roznica - w kazdej chwili mozemy pojechac na Mazury, po
drodze wpadajac do niego do domu i go zostawiajac...
A na obozie to po paru dniach dzieciaki dochodza do wniosku ze jak
jest okazja zjesc to nalezy zjesc bo nie wiadomo kiedy bedzie nastepna
okazja - moze w las sie pojdzie, moze bieg harcerski ktos urzadzi -
pamietam jak niektorzy (choc bardziej kadry to tyczylo) przez trzy dni
mie mieli czasu nic porzadnego do geby wlozyc. Ale wystarczy odciecie
od mozliwosci podjadania miedzy posilkami - nie zje kolacji to do
sniadania glodny bedzie, nie zje sniadania - to juz obiad zje chocby
mu karme dla swin dali.
--
Darek
|