Data: 2006-07-15 12:41:49
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "aga" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
news:1152904326.528881.41480@75g2000cwc.googlegroups
.com...
Dominik Jan Domin napisał(a):
> ======
>
> Nic mu nie będzie. Gorzej, jak nie będzie pił w ten upał. Normalnego
> dzieciaka możesz 3 dni wygłodzić i nic mu nie będzie.
>
> ======
>
>
> Cięzki przypadek rodziców, ze sobie go tak wychowali. Niech więc teraz
> cierpią.
>
> Przegłodz go przez dwa dni, to zacznie jest i inne rzeczy. A najlepiej
> wyslij na obóz harcerski do lasu (tylko taki bez wyjść do sklepu), to sie
> i
> coli nauczy nie pić.
>
Szkola przetrwania dla dzieci to moze skuteczny pomysl, ale wole nie
eksperymentowac. Naszych dziadow chowano za kare w ciemnych komorkach.
Glodzono, lano pasem na gole dupsko, kleczeli na grochu. straszono
itd..
============
Ale kto tu mówi o znęcaniu się? Jedzenie dostepne - non-stop. Porządne
jedzenie, a nie plastikowe.
====
Metod perswazji jest wiele. Jedno wiem ze wszystkiego sie wyrasta.
Moja siostra byla wielkim niejadkiem. Jak trzeba bylo jesc to wchodzila
pod stol.
Babcia brala ja na spacer i w wielkiej tajemnicy kupowala ciacha.
============
Przyczyn bycia niejadkiem jest wiele, nie wnikam tutaj w twoją siostrę (sam
byłem niejadkiem i wiem, jacy wredni potrafia byc dorosli).
Ale zachowanie babci... karygodne. Nic dziwnego, że dzieciak nie chciał
jesć.
Pozdrawiam
DJD
|