Data: 2006-07-15 12:44:20
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "aga" <j...@c...pl> napisał w wiadomości
news:1152907038.433904.322390@p79g2000cwp.googlegrou
ps.com...
Dlatego ta dzisiejsza dyskusja troche potoczyla sie bokiem glownego
tematu.
Imho nie mozna dzieci traktowac z pozycji sily, bo to pozostawia trwale
slady
w psychice. Ilu doroslych nie znosi szpinaku, buraczkow, czy innych
potrawek.
Skutecznie im sie to kojarzy z dziecinstwa z przykroscia wymuszania
jedzenia. Coz winne sa buraczki, szpinak wobec zastosowanego przymusu
jedzenia. Jedzenie podczas podrozy , wbrew pozorom moze zniechecic do
samej podrozy, jesli bedzie wymuszone.
===============
Widzisz, tylko, ze ja nie mówie o przymusie. Nie chce - niech nie je.
Codziennie będzie miał do wyboru odpowiednie, smaczne, zdrowe i zróznicowane
pozywienie. Nie je? Jego sprawa.
Tylko, że w razie fanaberii nie dostanie czipsów, coli i ketchupu "bo to
je".
Oczywiście, w razie uczulen itp. - nie będzie się nawet niewłasciwe jedzenie
pojawiało.
DJD
|