Data: 2006-07-14 20:59:20
Temat: Re: upały, a prowiant na podróż
Od: "Hanna Burdon" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:1152908999.597160.72240@i42g2000cwa.googlegroup
s.com, aga wrote:
> Podalam przyklad siostry jako przyklad dziecka niejadka.
Dla mnie niejadek żywiony ciastkami to żaden niejadek, tylko dziecko
najedzone słodyczami, które nie ma ochoty na nic zdrowego.
> Przy okazji
> rozgorzala dyskusja wokol mojego twierdzenia, ze nie mozna dziecka
> przymuszac.
Ja się z tym zgadzam, kontrowersyjna jest natomiast dla mnie sugestia, że
dziecku, które nic nie je, należy dawać ciastka.
> Uwazam, ze dziecko ma prawo do wyrazania swoich niecheci w
> zakresie jedzenia tak jak dorosly. I przy konstruowaniu jadlospisu
> na podroz najlepiej to z nim uzgodnic itd..
Masz rację, że dziecko ma prawo do pewnych preferencji, ale tylko do
pewnego stopnia. Jestem w stanie zaakceptować fakt, że moje dziecko
pewnych potraw nie lubi, i staram się to uszanować, planując posiłki,
podobnie jak szanuję gust mojego męża i innych dorosłych. Jednak nie
zaakceptuję faktu, że moje dziecko nie tknie obiadu, po czym domaga się
ciastek i lodów. Inteligentny dorosły tak nie postępuje. W dzieciństwie
kształtują się nawyki żywieniowe i zadaniem rodziców jest rozsądnie tym
procesem pokierować.
> Odezwali sie zwolennicy twardej reki i przymusu, ktorego ja jestem
> wrogiem.
Jeżeli masz na myśli DJD, to on napisał, żeby dziecko przegłodzić, a to
nie to samo, co zmuszanie. Wręcz przeciwnie: nie chce, to nie je.
> Nawet zwierze nie zje, jesli nie zaakceptuje. Uwazam, ze dzieci sa
> znacznie bardziej inteligentne od doroslych, Kieruja sie zdrowym
> instynktem i umieja same sobie regulowac swoje potrzeby zywieniowe.
> Sygnalizuja to skutecznie.
Nie zgadzam się. Z mojego doświadczenia wynika, że dzieci bardzo chętnie
żywią się w sposób, który im nie służy. Nawet gdy nie daje im się chipsów
i ciasteczek, potrafią na przykład ograniczyć się do jedzenia chleba z
masłem, suchego makaronu i ryżu z sosem sojowym, a to nie jest zdrowe.
> Zle nawyki wyrabiaja sobie wtedy, kiedy my dorosli je zaniedbujemy.
> Kiedy idziemy na latwizne i zamiast obiadu, dziecku fundujemy pizze
> ,Mc Donalda, chipsy.
Albo pyszne maślane ciastka babuni, prawda?
> A nie kiedy ulegamy ich pokusom od swieta.
Dyskusja zaczęła się od przykładu twojego bratanka, który - wg tego, co
napisałaś - je wyłącznie parówki. To nie to samo, co uleganie pokusom od
święta. Ja również uważam, że dziecko raz na jakiś czas może zjeść
parówkę. Jednak zgadzam się z DJD, że rodzice nie powinni dopuścić, żeby
dziecko żywiło się wyłącznie parówkami.
> Moze warto dziecko uczyc,
> ze jedzenie nie jest kara, ale moze byc przyjemnoscia i nauka
> swiadomego wyboru.
Warto też dziecko uczyć, że nie wszystkie potrawy są zdrowe i że niektóre
potrawy należy jeść tylko od święta i w ograniczonych ilościach.
Hania
--
***
What is a detour? A wrong way to the right place. [Laurel & Hardy]
|