Data: 2008-10-07 21:22:50
Temat: Re: ważne aspekty drabiny partnerskiej
Od: Jax <7...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 7 Oct 2008 13:15:21 +0200, Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 6 Oct 2008 22:54:04 +0200, Jax napisał(a):
>
>> (...)
>> Czy coś jest wymyśloną herezją czy faktem obiektywnym trzeba osobiście
>> roztrzygnąć i jakoś z tym roztrzygnięciem żyć. Z tego co wiem z
>> przyjmowanych postaw jest rozliczenie po śmierci (Mnie osobiście najbardzie
>> intryguje określoność przyszłości i konieczność tłumaczenia z tego co się
>> robiło - jaka logika za tym stoi???).
>
> Zartujesz albo nie calkiem rozumiesz: jakie TŁUMACZENIE SIĘ?
Są dane które wskazują na dokładny sąd po śmierci.
> Nikt nikogo nie będzie pytał o nic - każdy otrzyma rozliczenie na pasku, na
> które "zarabia" już dziś. Po prostu.
Jest pewien problem. Bo (jak przypuszczam) prawa moralne nie uwzględniają
ludzkiej inteligencji - w szczególności działania w wyższym, abstrakcyjnym
celu. Poza tym, trzeba uwzględnić indywidualne pragnienia i dążenia. Jak Mi
się wydaje potrzebna jest możliwość wytłumaczenia swojego zachowania od
strony inteligentnie uwzględnianych czynników i jest to brane pod uwagę
przy przydzielaniu kolejnego życia. Najciekawsze jest to, że nie bada się
po prostu zapisów z przeszłości, ale dodatkowo się bierze uzasadnienie z
perspektywy czasu tego co się robiło.
Mnie osobiście bardzo ciekawi koncepcja tego pośmiertnego sądu kiedy się
uwzględni trzy sprawy:
1) przeszłość jest szczegółowo zarejestrowana, tak że nawet można kogoś
cofnąć do lat młodości z jego pamięcią i nawykami (na Ziemi nie ma jeszcze
dostępnego takiego sprzętu).
2) po śmierci trzeba się tłumaczyć z całego życia (oprócz tego wychodzi na
jaw jakie szanse się zaprzepaściło itp.) - tak jakby to co się stało nie
było obiektywne - najwidoczniej są czynniki których nie można uwzględnić na
podstawie zarejestrowanych danych
3) przyszłość jest określona w szczegółach i cały trik polega na tym, że
wszystko jest uwzględnione, nawet to, że ktoś (używając odpowiedniego
urządzenia) sobie zobaczy coś w przyszłości i podejmie działania zaradcze,
to i tak okoliczności tak "się ułożą" że stanie się to co widział.
Te trzy sprawy rodzą pytanie: Jaki sens tego wszystkiego? i jak skończy się
czas istnienia świata fizycznego: Jaka końcowa wartość z tego wyniknie?
Ja podejrzewam, że świat fizyczny jest czymś w rodzaju maszynki na wejściu
której są proste składniki a na wyjściu zaawansowane rezultaty. My jesteśmy
w tej maszynce i "obrabiani" prawami moralnymi wspinamy się ku wyższej
wartości.
(może ma ktoś lepszą koncepcję, ale nawet prof. Pająk nic na ten temat nie
nie pisze)
z totaliztycznym salutem
Jax
|