Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!ne
ws.onet.pl!ict.pwr.wroc.pl!not-for-mail
From: "kolorowa" <v...@i...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: wizyty - rewizyty
Date: Mon, 14 Oct 2002 12:46:35 +0200
Organization: Wroclaw University of Technology, Poland
Lines: 42
Message-ID: <aoe7co$7qh$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl>
References: <ao8t8c$e3q$2@news.tpi.pl> <ao9gea$4bq$1@news.onet.pl>
<ao9psr$hj2$1@news2.tpi.pl> <ao9qoi$pai$1@news.onet.pl>
<aoa14p$sa1$1@news.tpi.pl> <aobro1$jc3$1@news.onet.pl>
<aoc59c$j2s$2@news.tpi.pl> <aocm8k$e5n$1@news.gazeta.pl>
<aoe20a$3v3$1@news.gazeta.pl> <aoe5h5$seb$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: as3-234.poleczki.dialup.inetia.pl
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:23316
Ukryj nagłówki
A w kuchni syf jak po
> tygodniowej studenckiej imprezie.
O, jak fajnie, znaczy nie jestem sama;-)))
Myślę, że jest to sprawa i charakteru, i priorytetów. Ja np. mam charakter
mało porządny - jak jest sterylnie, to mnie w dołku ściska. Jakiś
artystyczny nieład być musi.
Ale chlewu w domu też mieć nie chcę, a pamiętam, że przy pierwszym dziecku
utrzymanie porządku było dość trudne. Nie piszę tu o trzylatku, który
zaczyna już kumać, że zabawki w lodówce nie lubią się z masełkiem, ale o
małym dziecku wymagającym ciągłej uwagi (że o raczkujących tajfunach nie
wspomnę) i o matce, co do śniadanio-obiado-kolacji siada na samym brzeżku
krzesła w pełnej gotowości bojowej, żeby móc się w każdej chwili zerwać.
Też pracowałam, zarywałam noce, bo projekty, próbowałam łączyć pracę naukową
z zajmowaniem się dzieckiem. Niestety, nie wyszło mimo bardzo sprzyjającego
promotora. Sprawę dodatkowo utrudniła alergia, bo okazało się, że muszę
gotować co najmniej trzy posiłki dziennie. Gotować w sensie gotować, a nie
zrobić kanapki czy otworzyć słoiczek.
Być może gdybym miała kogokolwiek do pomocy, byłoby inaczej, a być może tak
samo. Właśnie ze względu na priorytety. Przerwałam doktorat, kiedy
zorientowałam się, że zaczynam skracać spacery z dzieckiem, że coraz
częściej mówię: "nie rusz", "zaraz", "poczekaj". Więc sprzątanie to akurat
sprawa dla mnie drugorzędna.
Przy drugim dziecku było już prościej. On czasami spał;-))
Różnica między pracą a zajmowaniem się dzieckiem polega na tym, że pracę
można w mniejszym czy większym stopniu zaplanować. Można sobie powiedzieć:
skończę to i wreszcie odeśpię. Z dzieciami bywa różnie.
Teraz jeszcze odnośnie tematu głównego. Wprawdzie należę do tych, co nie
odliczają i nie zapisują, w dodatku wolą gościć niż być goszczonym - ale
rozumiem Twoje (znaczy Molnarki) rozgoryczenie i poczucie bycia
wykorzystywanym. Właściwie to nie wiem, co o tym sądzić. Jeżeli lubisz tych
znajomych i znacie się dość długo, to chyba zakładałabym, że mają jakiś
istotny powód. Bo gdyby próbowali Was naciągać, to chyba byłoby to widać
wcześniej, nie?
Małgosia
|