Data: 2003-09-03 11:12:20
Temat: Re: wyjazd
Od: Gandalf <g...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Marta" <c...@w...pl> napisał(a):
> Kiedyś wystawiłam pewne uczucie na próbę i się na tym przejechałam,
> nie mam jednak zamiaru nikomu niczego zabraniać. Jesli on uważa że -
> musi - jechać, niech jedzie.
> Dla mojego serducha jest to tylko mały sygnał ostrzegawczy,
> a moze nie powinien być.. trudno logicznie myśleć kiedy człowiek
> patrzy na kogoś
> przez pryzmat uczuć :-)
To wyjasnienie oraz "Mój chłopak zgłosił się na ochotnika." w pelni
uzasadnia Twoje odczucia.Jak sadze - zachowujesz sie rowniez prawidlowo nie
narzucajac swojemu chlopakowi niczego - mogloby to tylko pogorszyc stosunki
miedzy wami.Coz..tak jest ,ze milosc polega na zaangazowaniu, zaangazowaniu
opierajacym sie na pelnym ryzyku,ktore w konsekwencji moze obejmowac nawet
utrate kochanej osoby (za jezuita - o. Louis Beirnaert).
--
-<gAnDaLf>-<GG 1836515>-
::. Będzie z tego kura jak krowa.Tak mi .::
::. -----podyktował rozum.[Kokosz]----- .::
|