Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta
.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Dunia " <d...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: [wyzalam sie] Rece opadaja :((
Date: Mon, 7 Apr 2003 14:23:22 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 54
Message-ID: <b6s1kq$126$1@inews.gazeta.pl>
References: <b6brgq$efv$1@inews.gazeta.pl> <b6dd2p$m74$1@news.onet.pl>
<b6enji$h4f$1@inews.gazeta.pl> <b6fl4u$cdb$1@news.onet.pl>
<b6gs1a$gh7$1@inews.gazeta.pl> <b6hmkv$kt1$1@nemesis.news.tpi.pl>
<b6hu4m$deq$1@zeus.polsl.gliwice.pl>
<f...@4...com>
<b6km9s$e1r$1@nemesis.news.tpi.pl> <3...@p...onet.pl>
<b6rujo$mi3$1@inews.gazeta.pl> <3...@p...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: june.kis.uni-freiburg.de
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1049725402 1094 172.20.26.232 (7 Apr 2003 14:23:22 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 7 Apr 2003 14:23:22 +0000 (UTC)
X-User: dunia77de
X-Forwarded-For: june.kis.uni-freiburg.de
X-Remote-IP: june.kis.uni-freiburg.de
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:36408
Ukryj nagłówki
agi ( fghfgh ) <a...@p...onet.pl> napisał(a):
> > Zazwyczaj zaczyna się od prób uzdrawiania, odcięcie to ostateczność.
>
> Owszem. Pytanie moje- czy samo zrzedzenie i marudzenie to juz naprawde
> ostatecznosc?
>
> > > I jesli 'trucie' nad glowa ma byc powodem do odrzucenia podczas
> > > gdy wczesniejsze trudne chwile nie staly sie takim powodem to cos tu
> > > jest nie tak w postawie osoby odrzucajacej rodzica (albo namawiajacych
> > > do tego odrzucenia ).
> >
Wydaje mi sie, ze moge to wyjasnic.
To byl list nt.'wyzalam sie' i dlatego podkreslilam to, co mnie AKURAT
zdenerwowalo. Moze i wydaje sie to malo przy tym, co mnie wczescniej od ojca
spotykalo, ale TERAZ jest wlasciwie jedyna 'zatruta strzala', ktora on moze we
mnie wypuscic. Po prostu nie jestem i nie bede juz w zadny inny sposob od
niego zalezna.
Kiedy mieszkalam z rodzicami, ustepowalam 'dla swietego spokoju'. Przez jakis
czas mieszkalam z moim eks, ale to bylo w tym samym miescie, wiec mysle, ze
zbyt czesto przebywalam z moim ojcem, aby nabrac dystansu.
Mysle, ze wtedy nie analizowalam postepowania ojca ani naszych wzajemnych
stosunkow, po prostu walczylam tylko o to, na czym mi naprawde zalezalo, a
inne rzeczy sobie odpuszczalam. Mialam wrazenie, ze jesli zaczne nad pewnymi
sprawami zbyt wiele rozmyslac, to rzeczywiscie dojdzie do zdecydowanej
konfrontacji.
Wyjazd za granice otworzyl mi mozliwosc usamodzielnienia sie, a co wazniejsze,
nabrania dystansu do moich stosunkow z ojcem. Majac spokoj, mozna sobie wiele
przemyslec. Odpuscilam sobie starania o to, zeby moj ojciec cos 'zrozumial' -
nie da sie - on ma schematy wyniesione z wlasnej rodziny i nie stara sie wyjsc
poza nie. Ja jedynie chce, zeby moj styl zycia nie byl poddawany nieustannej
krytyce. To jest jedyne, czym moj ojciec moze mi teraz popsuc humor, i w tym
momencie jest to 'kropla, ktora przelewa czare'. Na zasadzie: wyjechalam,
robie swoje, znalazlam partnera zyciowego - a on DALEJ nie rozumie, ze jestem
dorosla.
Wiec moje przemyslenia to takie moje JUZ DOSC, ojciec wiecznie czegos ode mnie
wymagal, przy czym nie staral sie zrobic czegos, ci bylo dla mnie bardzo wazne
(chocby wspomniany przyjazd na swieta), wiec DLACZEGO ja mam spelniac jego
zachcianki (wnuk, slub) ?! Dla 'swietego spokoju' ? Ale jakos moje ugodowe
postepowanie nie przynioslo mi dotad spokoju... Po prostu: juz dosc.
To nie jest jeden telefon, to bilans calego zycia wlasciwie, a to jest ta
ostatnia kropla. To staralam sie wytlumaczyc w swoich postach - moze metnie,
ale nie jest latwo pisac o tych sprawach...
Dunia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|