Data: 2013-01-21 09:58:03
Temat: Re: yczenia
Od: case <c...@u...news>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-01-21 10:23, Chiron pisze:
> Użytkownik "case" <c...@u...news> napisał w wiadomości
> news:50fd009e$0$26696$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2013-01-20 23:35, Chiron pisze:
>>
>>> Mnóstwo, mnóstwo emocji w tym, co piszesz. A te emocje zasłaniają Ci
>>> zobaczenie tego, co napisałem. Wiesz- nie siedzę w czyimś sumieniu i nie
>>> mam zamiaru tam grzebać. Nie jestem za tym, żeby karać dziewczynę ( w
>>> sensie penalizacji ) za próbę udaną czy też nie- usunięcia ciąży. Karać
>>> należy za pomocnictwo- tak uważam. Nie napisałem nigdzie, że kobieta w
>>> niechcianej ciąży to bezmózgie stworzenie- tylko że to osoba
>>> zastraszona i zastraszana, która jest niejako popychana przez otoczenie
>>> do aborcji. Napisałem, że przede wszystkim powinno się z nią rozmawiac,
>>> tłumaczyć skutki ewentualnej aborcji- porozmawiać z nią szczerze.
>>> Uświadamiać, że jeśli zdecyduje się donosić ciążę i nie będzie chciała
>>> wychować- może np oddać do adopcji. Cały okres ciąży- jeśli rodzice
>>> wygonią z domu- może spędzić np w domu samotnej matki (200m ode mnie
>>> jest taki, prowadzony przez Kościół). Dziewczyny na ogół nawet nie
>>> wiedzą o takiej możliwości.
>>
>> Tak z ciekawości spytam, ile Twoim zdaniem potrzeba czasu, żeby poddać
>> kobietę skutecznemu praniu mózgu i skojarzenia jej ciąży z np.
>> brutalnym gwałtem zamienić na szczęście i miłość do owocu takiej
>> przemocy lub też na przekonanie, że nigdy nie będzie żałować oddania
>> takiego dziecko do adopcji lub domu dziecka?
>> Czy te kilka miesięcy ciąży wystarczą?
>> I czy na pewno wpływanie na kogoś w takich kwestiach jest etyczne?
> Wiesz- na odwrót: to dziewczyna ma sprany mózg przez kolorowe gazety,
> koleżanki itp. To sytuacja podobna: kobieta i mężczyzna mają problemy
> małżeńskie. ona mówi wśród swoich koleżanek, że ma problemy. Co słyszy?
> "Witaj w klubie", "no to kiedy rozwód?", "zostaw go w cholerę, młoda
> jesteś- jeszcze sobie życie ułożysz" itd, etc. Ogromna rzadkość do głos
> rozsądku. Głos rozsądku- to nie taki, który mówi, żeby zostać za wszelką
> cenę. Głos rozsądku wypyta o wszystko, pozwoli się wygadać, da siebie-
> swoją obecność, nie będzie probować niczego ugrać dla siebie, etc, itd.
> Rozumiesz? To wszystko jest postawione na głowie. Dziewczyna
> gdziekolwiek się nie ruszy to słyszy, że ma prawo się skrobać, precz z
> klerem, etc. Koleżanki mówią to samo. A czego ona chce naprawdę? Czy
> istnieje przestrzeń, w ktorej ona może posłuchać samej siebie- wyczuć
> swoje potrzeby? Zadaniem np psychologa w takiej sytuacji powinno być
> otwarcie takiej przestrzeni.
Widzę, że dość surowo oceniasz środowisko innych, ale niektórzy tak
właśnie żyją, podatni na akceptację innych karmionych chamstwem, lansem,
absurdami i stereotypami.
Twoje wartości, o ile rzeczywiście są lepsze, mogą nie mieć w takich
przypadkach zastosowania, więc mogą nie mieć także zastosowania oparte
na nich decyzje, które akurat Ty preferujesz.
A faktycznie to pytałem właśnie o "otwarcie takiej przestrzeni".
Czy rozważyłeś już możliwość implementacji takiego "otwarcia" w czasie i
warunkach niechcianej ciąży, z gwarancją jej skuteczności włącznie, czy
może tylko tak Ci się napisało?
|