Data: 2003-06-26 08:59:16
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania wzgl?dem T?] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 19 Jun 2003 21:26:39 +0200, "kolorowa" <v...@i...pl>
wrote:
>Chyba nikt z dyskutantów nie sadzi, zeby chodzilo o prezent. Z takiego
>powodu to dzieci placza, a nie dorosli. IMO chodzi o to, ze Justsingle
>zaczyna watpic czy facetowi faktycznie na niej zalezy, skoro nawet na te
>trzydziestke sie nie wysilil.
Jesli TO (okazjonalny prezent) ma byc podstawowym albo bardzo
waznym wyznacznikiem tego, czy facetowi zalezy na kobiecie,
to lepiej trzymac sie z dala od takich kobiet.
Moja matka jakis czas temu zetknela sie z taka: czterdziestoletnia
pani docent (niemezata), z ktora moja mama cos akurat wspolnie
zalatwiala, pozalila sie, ze jej adorator (konkubin) jakos nic na
Walentynki nie zalatwil (nie pomne dokladnie, ale chodzilo chyba
o jakas laurke czy kartke).
Mama popatrzyla na nia okraglymi oczami: lat czterdziesci
pare, a pani zachowuje sie jak nastolatka.
>Nie bardzo natomiast rozumiem, dlaczego "trzydziestka" mialaby byc
>okolicznoscia dramatyczna i bylabym wdzieczna za wyjasnienie.
Czytaj uchem a nie brzuchem (wyrywkowo, jak ty to zdaje sie lubisz),
napisalem, o ile pamietam, ze OKOLICZNOSCI sa TROCHE
dramatyczne (a nie sama "trzydziestka"), bo trzydziestka to wiek,
w ktorym juz jesli ma sie za soba troche stazu malzenskiego i ew.
szukanie innego zwiazku w takiej sytuacji nie jest tak latwe czy
wolne od konsekwencji, jak zerwanie z chlopakiem w wieku lat
osiemnastu; jest to jakas "cezura" (dla wielu ludzi, nie dla
wszystkich - odwalic sie tam), wino, placz zamiast swietowania, maz,
byc moze kryzys w malzenstwie, ktore w domysle wiele lat ma miec
przed soba.
Jesli chcesz klamac i naciagac szczegoly tak, zeby znieksztalcic
caly "obraz" problemu, to po co piszesz.
===============================
..define the riddles of my mind
nothing is really as it seems
|