Data: 2005-12-05 15:02:27
Temat: Re: zabawne (limity)
Od: Lia <L...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2005-12-05 15:52:58 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Norbert* skreślił te oto słowa:
>> No to fajnie, że w ciągu tygodnia "zwolniło" się tyle terminów...
>
> Osobiscie widzialem pare razy zapchane zeszyciki i miejsca za duzo tam nie
> bylo. Po drugie wielu ludzi czekajac miesiace rezygnuje albo idzie gdzie
> indziej. Po trzecie, niektorzy moga umrzec w oczekiwaniu...
Ze się tak głupio spytam, czy w takim razie nie należałoby mówić
dzwoniącym, zeby się dowiadywali na bieżąco, bo może ktoś wypadnie itp.
Moze zapisywac na liste rezerwową, i wsadzac jak się zwolni?
A nie twierdziec - koniec limitów, przykro nam bardzo. Za pól roku mamy
wolny termin.
Zresztą ja mam podobnie u urologa. Dzowni ktos nowy - dowiaduje się, ze po
limitach. Dzowni ktoś kto już tam się leczy - termin na za tydzien, o
dowolnie wybranej porze. Nagły przypadek - wizyta tego samego dnia lub
nastepnego.
Te magiczne limity to się stało takie dobre słowo, które zatyka ludziom
usta, upewnia ich że nic się nie da zrobic, i trzeba czekac pól roku, lub
płacic prywatnie...
--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID i...@j...org
*psy mają właścicieli, koty mają służących*
|