Data: 2007-09-18 15:54:20
Temat: Re: zakwas Magdaleny
Od: "Barbara K." <smilingdolphin_nospam@nospam_wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wlodzimierz Macewicz" <w...@i...pw.edu.pl> napisał w
wiadomości news:fcoje8$8v9$1@julia.coi.pw.edu.pl...
> Ja po prostu nastawiam make z woda i czekam az
> samo urosnie -- sklad naturalny. Oczywiscie zdaza sie ze (jak kiepska
> maka) narosnie plesn i jest do wywalenia.
U mnie wszystko jest do wywalenia po kilku dniach niestety. Robiłam już dwa
podejścia do zaczynu na chlebek szczęścia, trzy podejścia do zakwasu na
barszcz wigilijny i jeszcze parę innych i wszystko kończyło w śmietniku :-(
Nie wiem dlaczego, moze taka uroda mieszkania (kiedyś mieliśmy trochę pleśni
na ścianie pod oknem - to jest bardzo stary blok i w kuchni w ścianie pod
oknem jest dziura służąca za wywietrznik - zatkaliśmy ją kiedyś, bo było
strasznie zimno i niestety ściana zwilgotniała i było na niej trochę pleśni,
która została dobrze usunięta róznymi chemicznymi substancjami, ale może
jednak nie w 100%).
A zdecydowałam się na zakwas Magdaleny, bo chowa się go po kilku dniach do
lodówki i może nie zdąży nic się z nim stać.
Pozdrawiam
Barbara i Marysia
|