Nie wiem, tak mi sie zdaje, ale bardzo sią o nią martwię.
I cieszę się widząc jak szybko się zmienia jak rozkwita z dnia na dzień.
I tak mi smutno, że teraz potrafi to robić, a kiedy ja ją prosiłem nie miala
tyle siły.
Czy musi dziać się cos tak tragicznego aby zrozumieć drugiego człowieka
i jego uczucia?