Data: 2002-05-23 18:41:16
Temat: Re: żal-a co dalej
Od: "Oasy" <O...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:acivbq$5e1$1@news.tpi.pl...
> Czemu obiecalam sobie ze nie bede sie odzywac? Bo mnie szlag trafia, jak
> czytam o takich panach zachowujacych sie jak maz "Żony" albo Jacek.
> Moja Mama probowala ratowac swoje malzenstwo "dla dzieci", a ojciec jej
> przez dosc dlugi okres zasuwal kawalki w tym stylu.
A gdyby Twojej mamie się udało przekonać ojca do powrotu i gdyby on
zrozumiał że zrobił błąd, a po powrocie chciał go naprawić? Jakie by było
wtedy Twoje zdanie.
Uważasz że nie istnieją małżeństwa w których jedno z partnerów poświęca
godność i ratuje w ten sposób związek?
Nic nie sugeruję, to tylko pytania, nie mam pojęcia. Patrzę z punktu
widzenia mniejszych w porównaniu z tym przypadkiem kompromisów na które
każdy z nas musi się godzić.
I gdzie jest granica po przekroczeniu której spisujemy gościa na straty. I
zauważ że po rozstaniu ich dzieci będą podchodziły do pewnych spraw z takim
samym dystansem jak Ty. Dystans to bardzo delikatne słowo w tym przypadku.
A może ich dzieci się nauczą że każdy może popełnić błąd, że warto poświęcić
całą swoją miłość by uratować związek. Może nauczą się tego że warto się
starać na nowo pokochać.
Na prawdę nie sądzisz że warto spróbować.
Andrzej
|