Data: 2002-05-23 16:01:30
Temat: Re: żal-a co dalej
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Madzik (bylo: anyia)" <a...@p...onet.pl>
napisał w wiadomości news:acivbq$5e1$1@news.tpi.pl...
> > Jasne, że dopuszczam, ale moje sumienie nie ma odwagi pomagać ludziom
> > metodami
> > destrukcyjnymi. Gdyby "żona" lub jej dzieci byly bite lub wynikałoby
> jakieś
> > inne zagrożenie
> > to inna sprawa.
>
> Noooooo, sorry Darku :-)))))))
> Obiecalam sobie nie odzywac sie w watkach tego typu, ale tu juz nie
> zdzierżylam :-).
>
> A czy molestowanie psychicznie nie jest "zagrozeniem"??????
I szkoda, że nie zdzierżyłaś, ponieważ zdaje się, że nie odnosiłem się
nigdzie
do molestowania psychicznego. Sandra zadała mi prywatne pytanie, na które
nie odpowiedziałem może najlepiej. Sens w każdym razie mojego wejścia w
wątek
jest taki, że stanąłem po stronie Gosi a nie tych pań które są za rozwodem i
mam
przeczucie, że w stosunku do konkretnej osoby Gosi moje zdanie jest słuszne.
Inną sprawą jest, że nie potrafiłbym "pochopnie" i zgodnie z sumieniem
proponować
komuś rozwód, ponieważ nigdy na tej grupie nie można być do końca pewnym, że
ma
się słuszność w tego typu sprawach. Mąż jest wredny i godny potępienia
bardziej w
naszych oczach niż w Gosi i nie jest to powód by nakłaniać ją mimo wszystko
do
rozwodu bo w efekcie byłaby to nasza decyzja nie jej. Gosia byłaby
narzędziem w naszych
rękach by temu facetowi od nas "przywalić" i po użyciu "jej" mogłoby się
okazać okazać, że
wyrządziliśmy jej większą krzywdę niż ten wredny mąż.
Może teraz trochę jaśniej opisałem moje wejście w ten temat. Mam nadzieję,
że tak.
Jeśli nie to niech "żona" rozstrzygnie.
Darek
|