Data: 2003-05-05 14:03:32
Temat: Re: zaspokajanie glodu czy cos wiecej?
Od: "Kropeczka" <U...@p...xo.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tycztom" <t...@N...waw.pl> napisał w wiadomości
news:b93c24$5lf$1@ochlapek.sierp.net...
> Ot wyzwanie :)
no wiem i własnie to rozgryzam.
> MZ trzeba trochę porozdzielać: na związek/wszystko można patrzeć przez
> pryzmat egoizmu - (patrz moje ostatnie rozmowy z Gregiem). Szczęście to
> sprawa złożona (o tym też już pisałem - każdy to wie). Nikt nie zaprzeczy
> chyba, że "ukochany" to również (w dużym stopniu) osoba zaspakajająca
nasze
> potrzeby emocjonalne i inne głody - przecież miłość to dawanie... w tym
> przypadku _nam_. Idąc tym tropem człowiek dojrzewa a punkt "k" jego
egoizmu
> MZ przesuwa się po indywidualnej dla każdego charakterystyce. Pytanie:
skąd
> wiemy, że ten chwilowy (dynamiczny) egoizm w ogóle kiedyś przesunie się w
> którąś stronę tak, abyśmy dostrzegli, że byliśmy pod tym względem
egoistami
> (zakładam, że jako Egoiści najłatwiej dostrzegamy 'obce' egoizmy - czyli
coś
> na styl "swojego nie widzę pod nosem ale cudze zobaczę pod lasem")?.
Innymi
> słowy: jesteś w stanie na tyle rozwarstwić swój Egoizm aby dość który jest
> mniej lub więcej "przyzwoity"? Potrafisz z tym ewentualnie walczyć?
> Potrafisz być (szukać) z kimś kto nie zaspakaja żadnej z Twoich potrzeb?
> Wyobrażasz sobie związek w którym żadna ze stron nie zaspakaja
jakichkolwiek
> potrzeb partnera? (stan nieważkości - neutronowa nijakość)
> A teraz chyba najważniejsza sprawa: co to jest "coś innego"? Permanentny
> ascetyzm w kierunku drugiej strony? A może perfekcyjny/fikcyjny nieegoizm?
>
> OK, załóżmy, że pogodziliśmy się z naszym mniejszym lub większym egoizmem.
> Tylko co z tego? Ciągle pozostaje pytanie: "czy ten człowiek, to 'ten'?".
MZ
> "równanie z parametrem" a raczej nieskończoną liczbą parametrów gdzie
> najbardziej mylący jest "czas" a najbardziej szarmancka "intuicja".
no tak, no tak... no masz rację, wiem. Znow wychodzi na to, że chcę
przekombinować, wymyślec, ulożyc, zaplanować cały scenariusz ze wszystkimi
podpunktami zamiast po prostu cieszyć się, że zyję i że jest mi dobrze.
Ze znow chcę wyjść w przyszłość, wymyslec jak to będzie itp..
no dobra, przestaję o tym myslec - jakoś ostatnio udawalo mi się zyc
teraźniejszością, natomiast od paru dni myślę wyłacznie o przyszłości i to
mnie może zgubić. I wlasnie dlatego napisałam ten post, przerażona trochę
tym, co się może stać...
--
Pozdrawiam
Kropeczka
|