Data: 2003-08-31 12:50:16
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "ksRobak" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Arek" <a...@e...net>
news:bispib$32v$1@news.onet.pl...
> ksRobak rzecze:
> > To dlaczego jeśli wiemy np. że "czyjaś" żona zdradza swojego
> > męża, to nie wywołuje to w nas takich emocji jak wówczas
> > gdy zdradza nas "własna" żona??
> Nie bardzo rozumiem co Cię w tym dziwi, albo o co Ci chodziło
> w tym przykładzie.
rozróżniam zazdrość po fakcie zdrady
od chorobliwej (wyimaginowanej) zazdrości przed domniemaną zdradą
mówi się: zabił kochanka z zazdrości - po fakcie
dalej nie rozumiesz? :-)
co się stało w główce rogacza gdy dowiedział się o zdradzie??
> > Piszesz, że Ty i Twoja partnerka należycie "wyłącznie do
> > siebie", więc potwierdzasz akt własności i twierdzisz, że nie
> > jesteś zazdrosny?
> Chyba źle zrozumiałeś. Należy wyłącznie do siebie samej, a ja do
> siebie samego. Nie ona do mnie, a ja do niej.
A pisząc "moja partnerka" nie akcentujesz przynależności?
Sam fakt "bycia razem" formalizuje relacje grupową. :o)
> > Więc mogę się przespać z Twoją kobietą i będzie Ci to
> > obojętne?? - nie sądzę.
> Nie będzie mi to obojętne, natomiast nie wywoła u mnie
> agresywnych albo destrukcyjnych reakcji.
tego nie możesz być pewny. :-)
> > Wypada raczej rozróżnić ZAZDROŚĆ od CHOROBLIWEJ
> > ZAZDROŚCI zazdrość jako zawód (od: zawiodłam się,
> > straciłem zaufanie)
> Zazdrość to nie jest zawód ani utrata zaufania, to absurdalne
> uczucie dziania się krzywdy z powodu poświęcania części
> swojego życia przez partnera/partnerkę komuś
> innemu, albo równie absurdalny lęk przed tym.
>
> Arek
to co napisałeś to kwadratowe koło (hihihi)
bo niby z czego wynika to poczucie krzywdy
jak nie z utraty pokładanych nadzieji czyli zawodu. ;)
\|/
re:
|