Data: 2003-08-31 13:18:22
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: Arek <a...@e...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
ksRobak rzecze:
> rozróżniam zazdrość po fakcie zdrady od chorobliwej (wyimaginowanej) zazdrości
> przed domniemaną zdradą mówi się: zabił kochanka z zazdrości - po fakcie
> dalej nie rozumiesz? :-) co się stało w główce rogacza gdy dowiedział się o
zdradzie??
No teraz rozumiem. Ale dla mnie nie ma znaczenia, czy zazdrość jest po przed
czy w trakcie.
> A pisząc "moja partnerka" nie akcentujesz przynależności?
> Sam fakt "bycia razem" formalizuje relacje grupową. :o)
Określam przynależność. Ale słowo "moja" nie określa wyłączności.
Piłka może być moja i mojej siostry.
> tego nie możesz być pewny. :-)
Mogę :)
Przeżyłem już takie sytuacje.
> to co napisałeś to kwadratowe koło (hihihi)
> bo niby z czego wynika to poczucie krzywdy
> jak nie z utraty pokładanych nadzieji czyli zawodu. ;)
To poczucie może wynikać utraty nadziei, zawodu
a nawet - najczęściej - z rojeń itd. itp.
Widzisz - Ty to cieniujesz i zazdrość wynikającą ze "groźnych" zdarzeń uważasz,
za uzasadnioną, a ta z rojeń za chorą.
Natomiast dla mnie każda zazdrość jest chora i nie do zaakceptowania.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.hipnoza.info
|