Data: 2000-02-22 20:06:10
Temat: Re: zdrada
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> wrote in message
news:tPus4.22960$G3.615821@news.tpnet.pl...
> >>>>>>>Ho ho! Taka otwarta i szczera kobieta i scenariusz rodem z jakiegoś
> erotyka jestem pod wrażeniem, pogdybajmy
Tak wyszlo na poczekaniu.
> w tym wypadku coś musi być nie tak w naszym związku, odnosze
> wrażenie że chce mnie upokorzyć, jeśli mówi że " poczuła się tak naprawde
> kobietą" to jest to samo co: jesteś do niczego. W tym wypadku jeśli nie
> czuje się ze mną kobietą, to widocznie nie pasujemy do siebie.
Dokladnie takie reakcje chcialem uzyskac piszac ten monolog. Ale zalóżmy ze
wczoraj powiedziala ci to samo. Ze przy tobie czuje sie naprawde kobieta.
Tak zeby zrownowazyc tamte stwierdzenie. Co wtedy? Wiemy ze nie chodzi o
upokorzenie. Po prostu jest tak samo szczera jak z toba na co dzien.
> Pierwszy scenariusz jest bardziej realny. Zależy mi na niej. Nie mogę
> powiedzieć, żebym się czuł za bardzo hepi po takim wyznaniu, ale ogólnie
> jesteśmy dobraną parą i jest nam ze sobą dobrze, połknął bym tą pastylke.
> Pytanie typu :"Jak ci było" jak by mnie za bardzo dręczyło musiałbym
wyżucić
> z siebie przez zadanie go. Jestem przekonany, że jeśli związek ma być
> szczęśliwy i dobry ludzie muszą nauczyć się wybaczać. Wtedy są podstawy by
> stworzyć głębszą więż.
A jezeli bys uslyszal, ze ten seks sprawil jej duzo radosci? Nie wiem jak
ciebie, ale mnie to wlasnie uderzyloby najbardziej (oczywiscie oprocz samego
faktu zdrady). Ta mysl. Byla by
ze mna za kazdym razem jak bysmy sie kochali. Mysle ze ciezko bylo by mi tak
po prostu wybaczyc, ze ktos dal jej rozkosz. Przeciez o to wlasnie chodzi.
Nie chodzi o samo kochanie sie, ale o final, o uczucia jakie masz po..... co
myslisz?
> Jest to pewna alternatywa. Pewnie może też być tak: Gdzie byłeś a
pomagałem
> Kowalskiej przesuwać meble, kartofle są na stole, chcesz soli. Wszystko
> automatyczne w kółko to samo, umiera wymiana myśli, ludzie wyglądają jak
> żywe trupy, w tym wypadku dobre będzie przyłączyć się do jakiegoś kościoł,
> ożywi to troche klimat itp .
A moze poznac kochanke? Czemu nie? Jestes zdesperowany, zalamany, zycie i
jego sens przestalo miec dla ciebie jakakolwiek wartosc. Chodzisz w
wymietych koszulach i tlustych krawatach i masz to gdzies. Machinalnie
wkladasz garnitur na lewa strone, dziurawy plaszcz, bo akurat byl pod reka,
futrzana czapke i wychodzisz w srodku slonecznego lipca na dwor.
Jak maszyna.
Ale pewnego dnia jedno spojrzenie zmienia cie w supermana, i poznajesz
ja.... dalej to juz sam wiesz.
> >>>>>>Tak jak powyżej. W drugim przypadku wcale nie odniosłem wrażenia, że
> mnie bardzo kocha.
Wiem moze przesadzilem z chwaleniem sie i szczeroscia, ale zalozmy ze
czujesz ze cie kocha......
> > Ale ciekawi mnie jak to pytanie- jak bylo......? nie drażyloby waszego
> > zwiazku. Moze obejrzyj jeszcze raz "Niemoralna propozycje" ze
> > zrozumieniem.......
> >
> > Pajonk
> >
> > Ha pewnie powiesz: "pożyjesz dłużej to wylecą ci z głowy ideały" .
Narazie
> nie jestem w stanie zakwestionować takiego stwierdzenia. SIE! MA!
Nie. Tego bym nie powiedzial. Sam musialbym zyc dluzej :-))))
Pajonk
|