Data: 2002-09-29 10:48:40
Temat: Re: zdrada
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Dorota B." w news:an58uq$deh$1@news.tpi.pl...
/.../
> Tymczasem tu jest cos
> takiego- POTEPIENIE! NA SZAFOT ZE ZDRADZAJACYMI!
> A ja Ci powiem, ze problem ma zdradzony, ale kto wie czy nie wiekszy zdradzajacy...
> Nie uwazam, ze zdrada jest dobra, ale darujcie nie stac mnie na to, zebym w
> czambul ja potepila. Powiem Ci jeszcze, ze gdybym dowiedziala sie o zdradzie
> to pierwsza mysl jak przyszlaby mi do glowy to byloby pytanie- dlaczego? Co
> ma ona czego nie mam ja? Czym ona go urzekla, a ja zrazilam? Poprostu patrze
> na to jak na kazdy inny problem malzenski- one wszystkie maja jakies
> podloze, nie sa wynikiem dzialania zlych urokow.
> Pzdr. Dorota
Dokładnie tak!!
Wiem, ze umyka mi oryginalność gdy podpinam się pod Dorotę, ale ja nie szukam
stołka demiurga, wbrew sugestiom Kaśki. Szukam szczypty racjonalizmu, skoro
całego i tak się nie da znaleźć.
Dyskursy zdominowała demagogia, Strzelanie z najsilniejszych (ślepych) armat - zasad,
bez świadomości, że zasady znają wszyscy i wszyscy starają się je przestrzegać.
Jednak życia nie da się zamknąć w klatce poprawności. Owszem - trzeba te zasady
wszędzie wywieszać. Ale tutaj nasz cel był inny. Zbyt ambitny jak się okazuje.
No ale nie da się chyba zrobić z zasłużonej nauczycielki - empatycznego psychologa.
All
|