Strona główna Grupy pl.soc.rodzina zdrada i konsekwencje - dlugie Re: zdrada i konsekwencje - dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: zdrada i konsekwencje - dlugie

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.
pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "leszek28" <l...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: zdrada i konsekwencje - dlugie
Date: Wed, 19 Nov 2003 13:14:37 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 99
Message-ID: <bpfmtn$5d6$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <bp04aq$3dg$1@nemesis.news.tpi.pl> <bpcmbj$kmm$1@nemesis.news.tpi.pl>
<bpdcnb$ru5$1@opat.biskupin.wroc.pl> <bpfei3$rk1$1@atlantis.news.tpi.pl>
<bpfgtm$s5l$1@news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: cdp.combidata.com.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1069244164 5542 195.117.249.5 (19 Nov 2003 12:16:04
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 19 Nov 2003 12:16:04 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:50940
Ukryj nagłówki

> Jak to? Czyli że co, teraz masz solidny powód, a wcześniej go nie było?
> Kurcze, naprawdę uwierzyłam że coś zrozumiałeś, ale nie, ty nadal myślisz
> jak wcześniej. Miałam nadzieję, że zrozumiałeś, że tak naprawdę powinieneś
> przemyśleć swoje zycie i to co z nim dalej robić, ale ty sprowadzileś to
> tylko do dokonania wyboru: żona, czy kochanka! Zastanawiam się, czy nie
> lepiej byłoby, gdybyś przez jakiś czas pobył po prostu sam. Sam pisałeś,
że
> z zoną czułeś się źle. Jak wyobrazasz sobie to, że mógłbyś się z nią nie
> rozstać? Oszukiwałbyś siebie że ją kochasz, oszukiwałbyś ją, pozwalając
jej
> w to wierzyć. No naprawdę, wspaniały związek. Niczego się nie nauczyłeś.

Naprawde sadzisz, ze zle postapilem chcac zostac z zona? Patrzac wstecz
dalej uwazam, ze postapilem slusznie. Musialbym opisac ci dokladnie kazda
sekunde tego jak wszystko wygladalo, kiedy mowilem jej o tym, ze ja
zdradzilem, musialbym opisac ci jak zaczela sie zmieniac w stosunku do
dziecka (zeby nie bylo watpliwosci, zaczela tracic swoja wrodzona
cierpliwosc i widzialem, bardzo wyraznie jak to sie przenosi na dziecko).
Nie ukrywam, ze doszlo do tego poczucie winy, swiadomosc ze nie zawsze mozna
robic to czego sie pragnie, nie w kazdej sytuacji i bez wzgledu na koszty.
Nie rozumiem stwierdzenia "sprowadziles to do wyboru: zona czy kochanka" ma
to wydzwiek bardzo pejoratywny, ale tak naprawde oznacza czy chce zostac z
osoba, ktora kocham czy z osoba, ktorej nie kocham ale powinienem z nia
zostac z powodow, ktore opisalem wyzej. Czekam, az posypia sie gromy, ale
nie zawsze wszystko jest czarne albo biale, dobre albo zle. Czasami czlowiek
zabrnie w slepy zaulek i nie da sie podjac decyzji, ktora bedzie dobra, nie
bedzie posiadala wad. Zadaj sobie pytanie jak ty bys sie zachowala w
sytuacji, w ktorej bylabys z kims i czulabys ze to nie to (a rzadko bywa
tak, ze czlowiek jest na 100% pewien, ma juz dosc tej drugiej osoby), czy
powodem, ktory sklonilby cie do rozstania byloby twoje dobro czy tej drugiej
osoby i nie chodzi mi o to, ze przy okazji to drugie byloby to spelnione.


> Owszem, nie można mieć takiego podejścia. Ale należy też zachować zdrowy
> rozsądek. Jeśli dobrze liczę, Agnieszkę znasz mniej niż rok, a wasz
związek
> za podstawę miał tajemnicę, zdradę i oszustwo. To nie są normalne
> okoliczności w jakich ludzie mogą się dobrze poznać. Bez owijania w
bawełnę:
> moim zdaniem o osobie, z którą decydujesz się rozpocząć nowe życie wiesz
> bardzo niewiele. Wasz związek powstał na krzywdzie niewinnych: twojej żony
i
> dzieci (jednego jeszcze nienarodzonego, biedactwo nie wie jaki los
zgotował
> mu tatuś). Na takich podstawach ciężko zbudować normalny, zdrowy związek -
> on już zaczał się niezdrowo i nienormalnie. Nie mówię, że jest to
> niemożliwe, ale wyjątkowo trudne. Brak ci do tego dystansu, obiektywizmu.
> Poznaj bliżej tę kobietę zanim popełnisz kolejne deklaracje bez pokrycia.
> Może jestem konserwatywna, ale uważam, że po roku znajomości, takiej od
> randki do randki, nie można powiedzieć że się kogoś kocha. Można być
> zadurzonym, zauroczonym, ale to może minąć tak samo szybko jak się
pojawiło.
> Znów zaczną cię denerwować pewne rzeczy, które wcześniej zaćmiła ci chemia
> miłosna, otworzysz oczy i spytasz: "kto to jest do cholery, ślepy byłem,
czy
> co?".

A tu to przepraszam, ale nie rozumiem. Aktualnie wiem kilka rzeczy, nie
kocham zony (a przynajmniej nie czuje do niej czegos co pozwoliloby nam ze
soba byc), czuje cos do Agnieszki, niech ktos madry zdefiniuje mi milosc to
odpowiem czy ja kocham czy tylko jestem zafascynowany. Ja czuje, ze ja
kocham. W tym momencie i tu i tu jest dziecko. I tu na moja decyzje zlozylo
sie kilka rzeczy. To z kim chce byc to wiem, ale nie byl to powod dla
ktorego podjalbym ta czy inna decyzje. Dzieci? Ktores z dzieci tak czy
inaczej bedzie mialo weekendowego tate (i znowu pewnie gromy, nie zamierzam
odwiedzac dziecka tylko weekendy, zamierzam uczestniczyc w jego zyciu jak
tylko to bedzie mozliwe, ale zdaje sobie sprawe ze to nie to kiedy "tata i
mama jest razem"). No to moze podjac decyzje, ze wzgledu na to kto i jak
sobie poradzi. Jak moja zona znioslaby wyjazdy do dziecka bedac z nia,
przeciew widywalbym Agnieszke? Tu nie musze uruchamiac wyobrazni - nie
poradzilaby sobie i na pewno by sie do tego nie przyzwyczaila. I tak
naprawde tu znalazlem wlasciwe rozwiazanie. Zostane z osoba, ktora kocham,
zostawiam osobe i na pewno w perspektywie dluzszego okresu czasu wyjdzie jej
to na dobre (tu duzo zalezy od niej, ale mam taka nadzieje). Z dziecmi nie
ma idealnego rozwiazania, niestety. Niby okazalo sie ze sie urodzi dziecko,
ale zmienilo to bardzo duzo.
Nie napisalem, ze "zakochalem sie w Agnieszce, ja na pewno wiem ze ja kocham
i juz, teraz biore szybko rozwod, biore kolejny slub, i do konca bedziemy
szczesliwi (patrz bede to okazywal i obiecywal Agnieszce). Mam pytanie co
rozumiesz pod pojeciem deklaracje. Bo jesli to, ze chce byc z nia to nie
rozumiem. Jak mozna stwierdzic, ze sie kogos kocha nie spedzajac z nim
czasu, a tym samym skladajac taka deklaracje.

Jeszcze raz napisze, podejmujac decyzje ze bede z Agnieszka nie oznacza to,
ze nie mam watpliwosci, obaw jak sobie z tym wszystkim poradzimy czy nawet
jesli to bedzie goraca milosc czy damy przez to wszystko rade przebrnac. Ale
pozostaje mi miec nadzieje, ze nam sie uda, ze swiadomoscia, ze to czy sie
uda czy tez nie zalezy w duzej mierze od nas.

>Moim zdaniem kolejny raz postępujesz nierozważnie. No cóż, to twoja
> broszka. Mogę ci doradzić tylko tyle, żebyś wydoroślał.

Jesli dalej tak uwazasz po tym co ci napisalem, to nie wiem co oznacza byc
"doroslym", postepowac rozważnie. Nie podjalem tej decyzji w godzine siedzac
przy piwie.

Pozdrawiam


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
19.11 leszek28
19.11 Oleńka
19.11 Oleńka
19.11 Ania K.
19.11 leszek28
19.11 Oleńka
19.11 Jacek
19.11 Eulalka
19.11 Jacek
19.11 Eulalka
19.11 Jacek
19.11 Eulalka
20.11 leszek28
20.11 Jakubowscy
20.11 Jakubowscy
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6