Data: 2006-10-15 20:52:40
Temat: Re: złodziej w klasie
Od: Szerr <s...@g...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 15 Oct 2006 22:36:34 +0200, Xena w wiadomości
<news:egu6ht$8vk$2@nemesis.news.tpi.pl> napisał(a):
>> W przypadku drugoklasistów powinna wystarczyć badawcza rozmowa.
> Czylli poczekać rok, bo Aniajest pierwszoklasistk? ;-)
Poczekać koniecznie ;-)
>> W ostateczności niech wyjmują wszystkie rzeczy z tornistrów.
> I znaczyć pieniądze?
> Przeciez złodziej (jeśli jest w miarę kumaty) powie, że miał np. 7 zł a tyle
> zwinął. Jak ma dojść wychowawczyni do tego czyje to konkretne 2 zł?
Siedmiolatki nie są jeszcze tak wyrachowane i cwane. Na złodzieju czapka
gore. Samo "dochodzenie" jest pewną presją. Jest możliwość, że nerwy mu
puszczą.
A przynajmniej dostanie sygnał, że szkoła potraktowała problem bardzo
poważnie i następnym razem może się już nie udać, że istnieje realna szansa
przyłapania.
--
Sz.
|