Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.supermedia.pl!news.nask.pl!lublin.pl!news.lublin.pl!not-
for-mail
From: Corka <b...@j...tam>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Relacja ojciec-corka (dlugie)
Date: Mon, 10 Dec 2001 11:45:09 +0100
Organization: lubman
Lines: 29
Message-ID: <3...@j...tam>
Reply-To: brak
NNTP-Posting-Host: pc126.bdk.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.lublin.pl 1007980996 3113 212.182.99.126 (10 Dec 2001 10:43:16 GMT)
X-Complaints-To: a...@n...lublin.pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 10 Dec 2001 10:43:16 +0000 (UTC)
X-Mailer: Mozilla 4.78 [en] (Win95; U)
X-Accept-Language: en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:116822
Ukryj nagłówki
Witam wszystkich na grupie,
Potrzebuje pomocy - nie bardzo moge sie pozbierac.
W tym roku po raz pierwszy mam zamiar spedzic swieta bez rodzicow.
Jestem osoba dorosla, mam dwie nastoletnie corki, pracuje - jestem
samodzielna finansowo,wlasny dom itp.
Moj ojciec nie akceptowal mnie w dziecinstwie i nie akceptuje nadal.
Wieczna krytyka o byle co. Nie jest idealny - ja go nie krytykuje. Typ
despoty i choleryka. Sa to pierwsze moje swieta w nowym domu - nie jest
wykonczony do konca ale dla mnie i tak jest najpiekniejszy. Chcialam
urzadzic wigilie w siebie. Rodzice odmowili mowiac ze sa starzy itp i na
koniec tekst ze wigilia powinna byc w domu rodzinnym. Moj dom tez jest
rodzinny - razem z moimi corkami stanowimy rodzine. Stwierdzilam - coz.
Niech tak bedzie. Potem corka wpadla do dziadkow i uslyszala, ze moj
ojciec nie przyjdzie do mnie bo ostatnio byl pomiety obroz i dopoki nie
zmienimy zasad (chodzi o to ze nie moze poglaskac psa na wybiegu) i nie
wykonczymy do konca domu on nie przyjdzie. Matka placze po cichu po
katach i tyle - nigdy nie bronila dzieci i nie broni wnukow. Jest
jeszcze wiele takich - kazdym razie postanowilam, ze na swieta do nich
nie pojde. Jak bylam dzieckiem nie chodzilo sie w swieta do dziadkow
wiec niby ok.
Zastanawiam sie czy powiedzic wprost dlaczego czy poszukac pretekstu.
Mam ochote na wprost. Jestem ostatnia osoba z rodziny ktora jeszcze do
nich przychodzila chociaz ostatnio coraz rzadziej. Kocham ich ale nie
mam juz sily wysluchiwac obelg , pretensji i krytyki.
Prosze was o opinie - czy utrzymujecie kontakty z rodzicami nawet z tymi
"wrednymi" i spedzacie z nimi swieta pomimo atmosfery ktora nie ma nic
wspolnego z radoscia.
Grazyna
|