Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozwiązywanie konfliktów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwiązywanie konfliktów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 109


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2017-04-21 15:33:41

Temat: Re: RozwiÄ?zywanie konfliktĂłw
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar Gnostyk pisze:
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w
>> wiadomości news:odcg2p$nqo$1@node2.news.atman.pl...
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>>> Aiua40 pisze:
>>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:
>
>>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która
>>>>>>> opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni
>>>>>>> stosować podczas kłótni, żeby nie dać się ponieść
>>>>>>> emocjom. (...)
>
>>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość :-)
>
>>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie
>>>>> drugiej strony wyłącznym poczuciem winy.
>
>>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego) jest
>>>> pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie poczucia
>>>> winy.
>
>>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi zostać
>>> postawiony pod dyskusję. Ta osoba, która tym faktem manipulowała
>>> lub kłamała zawsze będzie się przed tym ujawnieniem bronić więc
>>> żadna delikatność nie pokona za nią samą strachu przed
>>> ujawnieniem prawdy. I nie ma przy tym znaczenia fakt, że
>>> domagający się ujawnienia prawdy nie chce obciążać manipulanta
>>> poczuciem winy. Bo poczucie winy siedzi w głowie manipulanta,
>>> gdyż on sam wie, że manipulował.
>
>> Nie do końca. Socjopata rzeczywiście nie zdaje sobie sprawy z
>> manipulacji. Ba! Co z tego, że ktoś np nie jest socjopatą, ale jest
>> na tyle mało asertywny, ze nawet nie usłyszy żadnych argumentów - a
>> wszelkie działania uzna za atak na niego? Co w ten sposób chcesz
>> osiągnąć? Co Ci z tego przyjdzie, że on się zdenerwuje i pokłóci z
>> Tobą?
>
> Witaj Chironie! Gdzieżeś się był zapodział?
>
> Nie zgodzę się z Tobą Chironie. Gdy zdarzało mi się oszukiwać w
> przeszłości za każdym razem miałem czułem się dziwnie mimo iż
> świadomie uważałem się za niewinnego. To coś co pozostało mi z
> wczesnego dzieciństwa, gdy nie kłamałem; to coś, co drzemie w KAŻDYM
> człowieku głęboko w jego podświadomości i czego był się zmuszony
> zaprzeć by przetrwać we wrogim i agresywnym środowisku tylko dlatego
> by przetrwać. Ja również dzięki tym kłamstwom przetrwałem w starciu
> z Teresą M.. Uważam zresztą, że ona działała dokładnie tak samo jak
> ja mając w swej przeszłości jej matkę za głównego opresora i...
> wroga. Nie zgodzę sie więc z Tobą, że agresor nie zdaje sobie sprawy
> z oszustwa, on po prostu wyparł to do głębokiej podświadomości bo
> inaczej nie przetrwał by w starciu z wrogiem. Cała sztuka polega na
> przeprowadzeniu oszusta przez granicę między Fałszem i Prawdą i
> pokazanie mu, że nic mu nie grozi, że zagrożenie istnieje jedynie w
> jego głowie, w podświadomości. To działa sumienie, które jest
> towarzyszem każdego z nas, i tego uważanego za prawego i tego, który
> zabił. Tyle tylko, że ten który zabił tak głęboko ukrył swoje
> "wewnętrzne dziecko" by przetrwać, że teraz trudno jest go z tego
> wydostać mimo iż od wolności dzieli go dystans znacznie mniejszy
> aniżeli przeciętnego zjadacza chleba. Teresa M. zabiła swoje pierwsze
> dziecko i dlatego zachowuje się jak beton, do tego stopnia
> zatwardziała, że wpędziła dzieci w "syndrom sztokholmski" by ją
> broniły przede mną, jej wyimaginowanym wrogiem, który chciał ją

...zmusić...

> do zmiany postawy z dominującej i sprawującej władzę totalną na
> ufającą bezgranicznie i wolną od chęci dominacji. To historia, która
> wraca i której nie da się pozostawić nierozwiązaną. Bo teraz to
> obciąża nasze dzieci i już wnuki.
>
>
>>> Pozdrawiam LeoTar Gnostyk
>
>> Cześć Lwie:-) Jak widzę- zgnostyczałeś :-)
>
> Niezupełnie. Kiedyś, na samym początku gdy rozpocząłem przygodę z
> Usenetem oraz w moich pierwszych wypocinach posługiwałem się nickiem
> Jan Paweł Gnostyk. Wtedy nie do końca świadomie wiązałem
> swójgnostycyzm z Wiedzą. Teraz robię to już całkowicie świadomie.
>
>> --
>>
>> Chiron
>
>


--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2017-04-21 15:46:47

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-21 o 10:32, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Aiua40 pisze:
>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>> Aiua40 pisze:
>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:

>>>>>> Witam,
>>>>>>
>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która
>>>>>> opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni
>>>>>> stosować podczas kłótni, żeby nie dać się ponieść emocjom.
>>>>>> (...)

>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość :-)

>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie drugiej
>>>> strony wyłącznym poczuciem winy.

>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego) jest
>>> pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie poczucia
>>> winy.

>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi zostać
>> postawiony pod dyskusję.

> czemu coś w kłótni musi być ukrywane. nie zakładam, że wątko-dawcy
> chodzi o jakieś ciemne sprawki z których próbuje się wyślizgać. jak
> pisałam, czasem wielkie awantury są powodowane milionem głupstw,
> które eskalują konflikt.

W moim przypadku to nie były drobne awantury. Na samym wejściu mieliśmy
oboje na sumieniu rozbicie jednej rodziny i aborcję w nowej rodzinie
powstałej na gruzach pierwszej.


>> Ta osoba, która tym faktem manipulowała lub kłamała zawsze będzie
>> się przed tym ujawnieniem bronić więc żadna delikatność nie pokona
>> za nią samą strachu przed ujawnieniem prawdy.

> jestem za delikatnością dlatego bo, sama tego nie potrafię ale lubię
> być tak potraktowana i wiem że działa to na mnie łagodząco. często
> potrzebne jest poczucie humoru potrafi rozwiać pomniejsze napięcia
> :-)

Poczucie humoru nie wystarczy gdy chodzi o uwolnienie się od poczucia
winy za zabicie nienarodzonego dziecka.


>> I nie ma przy tym znaczenia fakt, że domagający się ujawnienia
>> prawdy nie chce obciążać manipulanta poczuciem winy. Bo poczucie
>> winy siedzi w głowie manipulanta, gdyż on sam wie, że manipulował.

> nigdy tak o tym nie myślałam, ale faktycznie poczuci krzywdy bywa
> subiektywne.

Tak, szczególnie wówczas gdy człowiek pozostaje sam z problemem a chce
koniecznie przetrwać.


>>>> Takie niewyjaśnione do końca sytuacje będą się mściły

>>> to prawda, niewyjaśnione sytuacje uwierają, a ponieważ są
>>> niewyjaśnione to prędzej czy później odbiją się czkawką.
>>> niektórych spraw, nie da się wyjaśnić w takim przypadku dobrze
>>> byłoby wybaczyć winowajcy dla dobra samego siebie.

>> Wracasz do starego i chcesz pozostawić manipulantowi furtkę do
>> ucieczki.

> _nie wracasz_ to starego, stare zapominasz albo przynajmniej
> próbujesz. to tak nieodwieszanie zawiasów które już dawno zostały
> odcierpiane. jeśli do nowych problemów dodaje się stare
> zacietrzewienia robi się z tego niezła kupa...

Trudno jest zapomnieć o zabiciu dziecka. To można tylko wyjaśnić wówczas
gdy śmierć niewinnego może stać się przyczynkiem do powstania czegoś
lepszego. Na przykład do wyeliminowania przemocy z ludzkich zachowań. I
bezbronne dzieci pokornie płacą tę cenę.


>> Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy - każdą sprawę można i
>> trzeba wyjaśnić aż do dna. Tak jak problemu nie można rozwiązać
>> tylko w połowie, problem trzeba rozwiązać do końca gdyż, jak sama
>> zauważyłaś, niewyjaśnione sytuacje będą się mścić w przyszłości.
>> wybacza się wtedy, gdy wszystkie potencjalne odnowienia konfliktu
>> leżą na stole


>>>> w przyszłości gdyż będą umożliwiały ponowny powrót do
>>>> manipulacji poczuciem winy (i wartości) w sytuacjach
>>>> kryzysowych. Wyjaśnić i wybaczyć a nie tylko wybaczyć. Samo
>>>> wybaczenie bez wyjaśnienia jest jest tylko stłumieniem
>>>> konfliktu a nie rozwiązaniem go.

>>> ty znów przez pryzmat własnych spraw... nie każdy kłuci się o
>>> jakiś grube fakty, w życiu kłótnie wynikają najczęściej prawie z
>>> niczego ze zmęczenia materiału (ludzi sobą na wzajem) z
>>> niezapomnianych urazów. z monotonii lub czasowo złego
>>> samopoczucia z miliona głupotek które z czasem przypominają wieżę
>>> Babel.

>> Bzdury. Drobne sprzeczki są przejawem istnienia grubej
>> nieuczciwości z przeszłości, niekoniecznie z bezpośredniej
>> przeszłości gdy kobieta i mężczyzna byli już parą. Głupotkami, jak
>> to nazwałaś, próbuje się ukrywać, omijać sedno problemu.

> czym jest taka grubsza nieuczciwość na którą składają się drobne
> sprzeczki? :-D to jakiś pleonazm czy coś? :-O

Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i co odpowiedziałem Chironowi.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2017-04-21 21:55:32

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-21 o 15:46, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-21 o 10:32, LeoTar Gnostyk pisze:
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>>> Aiua40 pisze:
>>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:
>
>>>>>>> Witam,
>>>>>>>
>>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która
>>>>>>> opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni
>>>>>>> stosować podczas kłótni, żeby nie dać się ponieść emocjom.
>>>>>>> (...)
>
>>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość :-)
>
>>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie drugiej
>>>>> strony wyłącznym poczuciem winy.
>
>>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego) jest
>>>> pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie poczucia
>>>> winy.
>
>>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi zostać
>>> postawiony pod dyskusję.
>
>> czemu coś w kłótni musi być ukrywane. nie zakładam, że wątko-dawcy
>> chodzi o jakieś ciemne sprawki z których próbuje się wyślizgać. jak
>> pisałam, czasem wielkie awantury są powodowane milionem głupstw,
>> które eskalują konflikt.
>
> W moim przypadku to nie były drobne awantury. Na samym wejściu mieliśmy
> oboje na sumieniu rozbicie jednej rodziny i aborcję w nowej rodzinie
> powstałej na gruzach pierwszej.

co człowiek sieje... sam rozumiesz. na cudzej krzywdzie jeszcze się nikt
nie pożywił. jakoś wierzę, że zło wyrządzone powraca.
kto kogo odbił?

>>> Ta osoba, która tym faktem manipulowała lub kłamała zawsze będzie
>>> się przed tym ujawnieniem bronić więc żadna delikatność nie pokona
>>> za nią samą strachu przed ujawnieniem prawdy.
>
>> jestem za delikatnością dlatego bo, sama tego nie potrafię ale lubię
>> być tak potraktowana i wiem że działa to na mnie łagodząco. często
>> potrzebne jest poczucie humoru potrafi rozwiać pomniejsze napięcia
>> :-)
>
> Poczucie humoru nie wystarczy gdy chodzi o uwolnienie się od poczucia
> winy za zabicie nienarodzonego dziecka.


zaiste, wstrętne, ale nie żal się dla mnie nie ja cię osądzę.

>>> I nie ma przy tym znaczenia fakt, że domagający się ujawnienia
>>> prawdy nie chce obciążać manipulanta poczuciem winy. Bo poczucie
>>> winy siedzi w głowie manipulanta, gdyż on sam wie, że manipulował.
>
>> nigdy tak o tym nie myślałam, ale faktycznie poczuci krzywdy bywa
>> subiektywne.
>
> Tak, szczególnie wówczas gdy człowiek pozostaje sam z problemem a chce
> koniecznie przetrwać.

ty byleś tym manipulantem?

>>>>> Takie niewyjaśnione do końca sytuacje będą się mściły
>
>>>> to prawda, niewyjaśnione sytuacje uwierają, a ponieważ są
>>>> niewyjaśnione to prędzej czy później odbiją się czkawką.
>>>> niektórych spraw, nie da się wyjaśnić w takim przypadku dobrze
>>>> byłoby wybaczyć winowajcy dla dobra samego siebie.
>
>>> Wracasz do starego i chcesz pozostawić manipulantowi furtkę do
>>> ucieczki.
>
>> _nie wracasz_ to starego, stare zapominasz albo przynajmniej
>> próbujesz. to tak nieodwieszanie zawiasów które już dawno zostały
>> odcierpiane. jeśli do nowych problemów dodaje się stare
>> zacietrzewienia robi się z tego niezła kupa...
>
> Trudno jest zapomnieć o zabiciu dziecka. To można tylko wyjaśnić wówczas
> gdy śmierć niewinnego może stać się przyczynkiem do powstania czegoś
> lepszego. Na przykład do wyeliminowania przemocy z ludzkich zachowań. I
> bezbronne dzieci pokornie płacą tę cenę.

czemuście to dziecko zabili?

>>> Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy - każdą sprawę można i
>>> trzeba wyjaśnić aż do dna. Tak jak problemu nie można rozwiązać
>>> tylko w połowie, problem trzeba rozwiązać do końca gdyż, jak sama
>>> zauważyłaś, niewyjaśnione sytuacje będą się mścić w przyszłości.
>>> wybacza się wtedy, gdy wszystkie potencjalne odnowienia konfliktu
>>> leżą na stole
>
>
>>>>> w przyszłości gdyż będą umożliwiały ponowny powrót do
>>>>> manipulacji poczuciem winy (i wartości) w sytuacjach
>>>>> kryzysowych. Wyjaśnić i wybaczyć a nie tylko wybaczyć. Samo
>>>>> wybaczenie bez wyjaśnienia jest jest tylko stłumieniem
>>>>> konfliktu a nie rozwiązaniem go.
>
>>>> ty znów przez pryzmat własnych spraw... nie każdy kłuci się o
>>>> jakiś grube fakty, w życiu kłótnie wynikają najczęściej prawie z
>>>> niczego ze zmęczenia materiału (ludzi sobą na wzajem) z
>>>> niezapomnianych urazów. z monotonii lub czasowo złego
>>>> samopoczucia z miliona głupotek które z czasem przypominają wieżę
>>>> Babel.
>
>>> Bzdury. Drobne sprzeczki są przejawem istnienia grubej
>>> nieuczciwości z przeszłości, niekoniecznie z bezpośredniej
>>> przeszłości gdy kobieta i mężczyzna byli już parą. Głupotkami, jak
>>> to nazwałaś, próbuje się ukrywać, omijać sedno problemu.
>
>> czym jest taka grubsza nieuczciwość na którą składają się drobne
>> sprzeczki? :-D to jakiś pleonazm czy coś? :-O
>
> Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i co odpowiedziałem Chironowi.

albo tłumaczysz _dla mnie_ albo spadaj :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2017-04-21 22:16:03

Temat: Re: RozwiÄ?zywanie konfliktĂłw
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
news:odd0pv$sth$1@node1.news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
>> news:odcg2p$nqo$1@node2.news.atman.pl...
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>>> Aiua40 pisze:
>>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:
>
>>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog, która
>>>>>>> opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie powinni
>>>>>>> stosować podczas kłótni, żeby nie dać się ponieść emocjom.
>>>>>>> (...)
>
>>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość :-)
>
>>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie drugiej
>>>>> strony wyłącznym poczuciem winy.
>
>>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego) jest
>>>> pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie poczucia
>>>> winy.
>
>>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi zostać
>>> postawiony pod dyskusję. Ta osoba, która tym faktem manipulowała
>>> lub kłamała zawsze będzie się przed tym ujawnieniem bronić więc
>>> żadna delikatność nie pokona za nią samą strachu przed ujawnieniem
>>> prawdy. I nie ma przy tym znaczenia fakt, że domagający się
>>> ujawnienia prawdy nie chce obciążać manipulanta poczuciem winy. Bo
>>> poczucie winy siedzi w głowie manipulanta, gdyż on sam wie, że
>>> manipulował.
>
>> Nie do końca. Socjopata rzeczywiście nie zdaje sobie sprawy z
>> manipulacji. Ba! Co z tego, że ktoś np nie jest socjopatą, ale jest
>> na tyle mało asertywny, ze nawet nie usłyszy żadnych argumentów - a
>> wszelkie działania uzna za atak na niego? Co w ten sposób chcesz
>> osiągnąć? Co Ci z tego przyjdzie, że on się zdenerwuje i pokłóci z
>> Tobą?
>
> Witaj Chironie! Gdzieżeś się był zapodział?
A wyobraż sobie, że istnieje jednak jakieś życie poza usenetem :-)



> Nie zgodzę się z Tobą Chironie. Gdy zdarzało mi się oszukiwać w
> przeszłości za każdym razem miałem czułem się dziwnie mimo iż świadomie
> uważałem się za niewinnego. To coś co pozostało mi z wczesnego
> dzieciństwa, gdy nie kłamałem; to coś, co drzemie w KAŻDYM człowieku
> głęboko w jego podświadomości i czego był się zmuszony zaprzeć by
> przetrwać we wrogim i agresywnym środowisku tylko dlatego by przetrwać. Ja
> również dzięki tym kłamstwom przetrwałem w starciu z Teresą M.. Uważam
> zresztą, że ona działała dokładnie tak samo jak ja mając w swej
> przeszłości jej matkę za głównego opresora i... wroga. Nie zgodzę sie więc
> z Tobą, że agresor nie zdaje sobie sprawy z oszustwa, on po prostu wyparł
> to do głębokiej podświadomości bo inaczej nie przetrwał by w starciu z
> wrogiem. Cała sztuka polega na przeprowadzeniu oszusta przez granicę
> między Fałszem i Prawdą i pokazanie mu, że nic mu nie grozi, że zagrożenie
> istnieje jedynie w jego głowie, w podświadomości. To działa sumienie,
> które jest towarzyszem każdego z nas, i tego uważanego za prawego i tego,
> który zabił. Tyle tylko, że ten który zabił tak głęboko ukrył swoje
> "wewnętrzne dziecko" by przetrwać, że teraz trudno jest go z tego wydostać
> mimo iż od wolności dzieli go dystans znacznie mniejszy aniżeli
> przeciętnego zjadacza chleba. Teresa M. zabiła swoje pierwsze dziecko i
> dlatego zachowuje się jak beton, do tego stopnia zatwardziała, że wpędziła
> dzieci w "syndrom sztokholmski" by ją broniły przede mną, jej
> wyimaginowanym wrogiem, który chciał ją do zmiany postawy z dominującej i
> sprawującej władzę totalną na ufającą bezgranicznie i wolną od chęci
> dominacji. To historia, która wraca i której nie da się pozostawić
> nierozwiązaną. Bo teraz to obciąża nasze dzieci i już wnuki.
Jak zwykle- ten sam Leo, nie zwracający uwagi na argumenty rozmówcy i
uznający retrospekcję jako właściciwe jedyny (może poza introspekcją) sposób
poznawania świata :-)
Leo- pisałem wyraźnie o socjopatach. Taki ktoś, imaginuj sobie Waćpan- nie
odróżnia dobra od zła, prawdy od fałszu. Nawet podświadomie nie odczuwa więc
tego, że kłamie- i jest mu z tym źle. Dodatkowo, gdy jeszcze posiada
narcystyczną osobowość- próbę wykazania mu, że postąpił niewłaściwie- żeby
nie wiem jak finezyjnie przeprowadzoną- uzna za atak na swoją osobę.


--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2017-04-22 07:50:24

Temat: Re: RozwiÄ?zywanie konfliktĂłw
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
> news:odd0pv$sth$1@node1.news.atman.pl...

>> Witaj Chironie! Gdzieżeś się był zapodział?

> A wyobraż sobie, że istnieje jednak jakieś życie poza usenetem :-)

A wyobrażam sobie bo ja również żyję Usenetem od przypadku do przypadku.


>> Nie zgodzę się z Tobą Chironie. Gdy zdarzało mi się oszukiwać w
>> przeszłości za każdym razem miałem czułem się dziwnie mimo iż
>> świadomie uważałem się za niewinnego. To coś co pozostało mi z
>> wczesnego dzieciństwa, gdy nie kłamałem; to coś, co drzemie w
>> KAŻDYM człowieku głęboko w jego podświadomości i czego był się
>> zmuszony zaprzeć by przetrwać we wrogim i agresywnym środowisku
>> tylko dlatego by przetrwać. Ja również dzięki tym kłamstwom
>> przetrwałem w starciu z Teresą M.. Uważam zresztą, że ona działała
>> dokładnie tak samo jak ja mając w swej przeszłości jej matkę za
>> głównego opresora i... wroga. Nie zgodzę sie więc z Tobą, że
>> agresor nie zdaje sobie sprawy z oszustwa, on po prostu wyparł to
>> do głębokiej podświadomości bo inaczej nie przetrwał by w starciu z
>> wrogiem. Cała sztuka polega na przeprowadzeniu oszusta przez
>> granicę między Fałszem i Prawdą i pokazanie mu, że nic mu nie
>> grozi, że zagrożenie istnieje jedynie w jego głowie, w
>> podświadomości. To działa sumienie, które jest towarzyszem każdego
>> z nas, i tego uważanego za prawego i tego, który zabił. Tyle
>> tylko, że ten który zabił tak głęboko ukrył swoje "wewnętrzne
>> dziecko" by przetrwać, że teraz trudno jest go z tego wydostać
>> mimo iż od wolności dzieli go dystans znacznie mniejszy aniżeli
>> przeciętnego zjadacza chleba. Teresa M. zabiła swoje pierwsze
>> dziecko i dlatego zachowuje się jak beton, do tego stopnia
>> zatwardziała, że wpędziła dzieci w "syndrom sztokholmski" by ją
>> broniły przede mną, jej wyimaginowanym wrogiem, który chciał ją do
>> zmiany postawy z dominującej i sprawującej władzę totalną na
>> ufającą bezgranicznie i wolną od chęci dominacji. To historia,
>> która wraca i której nie da się pozostawić nierozwiązaną. Bo teraz
>> to obciąża nasze dzieci i już wnuki.

> Jak zwykle - ten sam Leo, nie zwracający uwagi na argumenty rozmówcy
> i uznający retrospekcję jako właściwie jedyny (może poza
> introspekcją) sposób poznawania świata :-) Leo - pisałem wyraźnie o
> socjopatach. Taki ktoś, imaginuj sobie Waćpan - nie odróżnia dobra
> od zła, prawdy od fałszu. Nawet podświadomie nie odczuwa więc tego,
> że kłamie - i jest mu z tym źle. Dodatkowo, gdy jeszcze posiada
> narcystyczną osobowość- próbę wykazania mu, że postąpił niewłaściwie
> - żeby nie wiem jak finezyjnie przeprowadzoną - uzna za atak na swoją
> osobę.

W przeciwieństwie do Ciebie, ja wierzę głęboko w ludzką dobroć nawet u
tak zwanych socjopatów. To ludzie bardzo wrażliwi lecz straszliwie
skrzywdzeni przez swoich nieświadomych rodziców. I uważam, że nawet oni
mają sumienie osądzające ich postępowanie. A dlatego jest tak trudno do
nich dotrzeć gdyż ukryli bardzo głęboko swoje "wewnętrzne dziecko" ze
strachu, że ponownie zostaną skrzywdzeni. Dla mnie całe rozwiązanie
sprowadza się do tego w jaki sposób sprowokować takiego osobnika do
przekroczenia granicy strachu oddzielającej jego wyimaginowany świat, w
którym uwolnił się od poczucia winy przerzucając winę na kogoś innego od
świata rzeczywistego, w którym zostanie uwolniony od poczucia winy przez
wyjaśnienie mu mechanizmu, który doprowadził go do popełnienia czynu
nagannego. Według mnie wyzwolenie "socjopaty" od poczucia winy sprowadza
się do tego w jaki sposób przywrócić mu wiarę i zaufanie we własne siły
oraz zaufanie do otaczającego go świata. Bo przyczyną, która
doprowadziła go do przestępstwa było poczucie, nieważne realne czy też
wyimaginowane, krańcowego zagrożenia jego "wewnętrznego dziecka". Teraz
to dziecko trzeba wyciągnąć z nory, w której się ukryło.


>
> -- Chiron



--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2017-04-22 08:14:57

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-21 o 15:46, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Aiua40 pisze:
>>> W dniu 2017-04-21 o 10:32, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>> Aiua40 pisze:
>>>>> W dniu 2017-04-21 o 09:23, LeoTar Gnostyk pisze:
>>>>>> Aiua40 pisze:
>>>>>>> W dniu 2017-04-20 o 23:30, Michał Kowalski pisze:

[...]

>>>>>>>> kiedyś natknąłem się na wypowiedź pani psycholog,
>>>>>>>> która opowiadała o podstawowej zasadzie, którą ludzie
>>>>>>>> powinni stosować podczas kłótni, żeby nie dać się
>>>>>>>> ponieść emocjom. (...)

>>>>>>> zanim się powie za dużo, najlepiej jest odejść aż emocje
>>>>>>> opadną, ale jeśli się nie da, to mówić jak najmniej, nie
>>>>>>> obwiniać ("ty zawsze, ty nigdy") i nie wywlekać starych
>>>>>>> spraw. generalnie należy unikać atakowania słowem, i
>>>>>>> wytwarzania reakcji obronnych, lepiej jest powiedzieć o
>>>>>>> swoich uczuciach np. to co mówisz sprawia mi przykrość
>>>>>>> :-)

>>>>>> Nigdy nie zgodzę się z twierdzeniem, że trzeba przemilczeć
>>>>>> fakty, które doprowadziły do zafałszowania przeszłości i
>>>>>> umożliwiły jednej ze stron manipulację oraz obciążenie
>>>>>> drugiej strony wyłącznym poczuciem winy.

>>>>> sztuką(a raczej przejawem wysokiego rozwoju emocjonalnego)
>>>>> jest pokłócić się tak żeby nie wywoływać w drugiej osobie
>>>>> poczucia winy.

>>>> To prawda. Ale sporny fakt, który był/jest ukrywany musi
>>>> zostać postawiony pod dyskusję.

>>> czemu coś w kłótni musi być ukrywane. nie zakładam, że
>>> wątko-dawcy chodzi o jakieś ciemne sprawki z których próbuje się
>>> wyślizgać. jak pisałam, czasem wielkie awantury są powodowane
>>> milionem głupstw, które eskalują konflikt.

>> W moim przypadku to nie były drobne awantury. Na samym wejściu
>> mieliśmy oboje na sumieniu rozbicie jednej rodziny i aborcję w
>> nowej rodzinie powstałej na gruzach pierwszej.

> co człowiek sieje... sam rozumiesz. na cudzej krzywdzie jeszcze się
> nikt nie pożywił. jakoś wierzę, że zło wyrządzone powraca. kto kogo
> odbił?

Teresa M. odbiła mnie mojej pierwszej żonie a ja się na to zgodziłem. W
okresie przejściowym od poznania się do pełnego związania się zaszła w
ciążę, której się pozbyła nie czując jednoznaczności w moim zachowaniu w
stosunku do niej. Nie chciała się również przyznać swoim rodzicom gdyż
obawiała się odrzucenia. Wybrała aborcję jako rozwiązanie najłatwiejsze,
które stało się zalążkiem braku zaufania oraz początkiem całego ciągu
jej manipulacji by obciążyć mnie poczuciem winy za to co się stało. Ale
jej brak zaufania do mnie miał swój początek w jej relacjach z
rodzicami, a w szczególności z jej matką, która tępiła Teresę za bliskie
relacje emocjonalne z ojcem. Ten sam model zachowań, ale jeszcze
bardziej udoskonalony, Teresa zastosowała w stosunku do naszej Kasi za
Kasi zaufanie w stosunku do mnie.


>>>> Ta osoba, która tym faktem manipulowała lub kłamała zawsze
>>>> będzie się przed tym ujawnieniem bronić więc żadna delikatność
>>>> nie pokona za nią samą strachu przed ujawnieniem prawdy.

>>> jestem za delikatnością dlatego bo, sama tego nie potrafię ale
>>> lubię być tak potraktowana i wiem że działa to na mnie łagodząco.
>>> często potrzebne jest poczucie humoru potrafi rozwiać pomniejsze
>>> napięcia :-)

>> Poczucie humoru nie wystarczy gdy chodzi o uwolnienie się od
>> poczucia winy za zabicie nienarodzonego dziecka.

> zaiste, wstrętne, ale nie żal się dla mnie nie ja cię osądzę.

Moim jedynym sędzią jest i będzie moje sumienie.


>>>> I nie ma przy tym znaczenia fakt, że domagający się ujawnienia
>>>> prawdy nie chce obciążać manipulanta poczuciem winy. Bo
>>>> poczucie winy siedzi w głowie manipulanta, gdyż on sam wie, że
>>>> manipulował.

>>> nigdy tak o tym nie myślałam, ale faktycznie poczuci krzywdy
>>> bywa subiektywne.

>> Tak, szczególnie wówczas gdy człowiek pozostaje sam z problemem a
>> chce koniecznie przetrwać.

> ty byleś tym manipulantem?

Nie, moja żona. Chociaż ja również manipulowałem by się obronić przed
jej agresją. Moja manipulacja była jednak zbyt słaba w stosunku do jej
manipulacji opartej na manipulacji moim poczuciem wartości do czego
wykorzystywała seks.


>>>>>> Takie niewyjaśnione do końca sytuacje będą się mściły

>>>>> to prawda, niewyjaśnione sytuacje uwierają, a ponieważ są
>>>>> niewyjaśnione to prędzej czy później odbiją się czkawką.
>>>>> niektórych spraw, nie da się wyjaśnić w takim przypadku
>>>>> dobrze byłoby wybaczyć winowajcy dla dobra samego siebie.

>>>> Wracasz do starego i chcesz pozostawić manipulantowi furtkę do
>>>> ucieczki.

>>> _nie wracasz_ to starego, stare zapominasz albo przynajmniej
>>> próbujesz. to tak nieodwieszanie zawiasów które już dawno
>>> zostały odcierpiane. jeśli do nowych problemów dodaje się stare
>>> zacietrzewienia robi się z tego niezła kupa...

>> Trudno jest zapomnieć o zabiciu dziecka. To można tylko wyjaśnić
>> wówczas gdy śmierć niewinnego może stać się przyczynkiem do
>> powstania czegoś lepszego. Na przykład do wyeliminowania przemocy z
>> ludzkich zachowań. I bezbronne dzieci pokornie płacą tę cenę.

> czemuście to dziecko zabili?

Ja nie mogłem się zdecydować czy odejść od mojej pierwszej żony gdyż
wiązało się to z porzuceniem mojej pierworodnej córki. A Teresa M. w jej
przekonaniu (brak zaufania) nie mogła liczyć na wyrozumiałość jej
rodziców, którzy - również w jej przekonaniu - nie przyjęliby pod swój
dach panny z dzieckiem, gdyż zhańbiłaby katolicką i szlachecką rodzinę.


>>>> Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy - każdą sprawę można
>>>> i trzeba wyjaśnić aż do dna. Tak jak problemu nie można
>>>> rozwiązać tylko w połowie, problem trzeba rozwiązać do końca
>>>> gdyż, jak sama zauważyłaś, niewyjaśnione sytuacje będą się
>>>> mścić w przyszłości. wybacza się wtedy, gdy wszystkie
>>>> potencjalne odnowienia konfliktu leżą na stole


>>>>>> w przyszłości gdyż będą umożliwiały ponowny powrót do
>>>>>> manipulacji poczuciem winy (i wartości) w sytuacjach
>>>>>> kryzysowych. Wyjaśnić i wybaczyć a nie tylko wybaczyć.
>>>>>> Samo wybaczenie bez wyjaśnienia jest jest tylko
>>>>>> stłumieniem konfliktu a nie rozwiązaniem go.

>>>>> ty znów przez pryzmat własnych spraw... nie każdy kłuci się
>>>>> o jakiś grube fakty, w życiu kłótnie wynikają najczęściej
>>>>> prawie z niczego ze zmęczenia materiału (ludzi sobą na
>>>>> wzajem) z niezapomnianych urazów. z monotonii lub czasowo
>>>>> złego samopoczucia z miliona głupotek które z czasem
>>>>> przypominają wieżę Babel.

>>>> Bzdury. Drobne sprzeczki są przejawem istnienia grubej
>>>> nieuczciwości z przeszłości, niekoniecznie z bezpośredniej
>>>> przeszłości gdy kobieta i mężczyzna byli już parą. Głupotkami,
>>>> jak to nazwałaś, próbuje się ukrywać, omijać sedno problemu.

>>> czym jest taka grubsza nieuczciwość na którą składają się drobne
>>> sprzeczki? :-D to jakiś pleonazm czy coś? :-O

>> Przeczytaj jeszcze raz co napisałem i co odpowiedziałem Chironowi.

> albo tłumaczysz _dla mnie_ albo spadaj :-)

Staram się jak mogę. Myślę, że wyżej zawarte wyjaśnienia rozchmurzą
Twoją twarz. :-)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2017-04-22 09:07:24

Temat: Re: RozwiÄ?zywanie konfliktĂłw
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
news:odeqvf$oct$1@node1.news.atman.pl...
>> Jak zwykle - ten sam Leo, nie zwracający uwagi na argumenty rozmówcy
>> i uznający retrospekcję jako właściwie jedyny (może poza
>> introspekcją) sposób poznawania świata :-) Leo - pisałem wyraźnie o
>> socjopatach. Taki ktoś, imaginuj sobie Waćpan - nie odróżnia dobra
>> od zła, prawdy od fałszu. Nawet podświadomie nie odczuwa więc tego,
>> że kłamie - i jest mu z tym źle. Dodatkowo, gdy jeszcze posiada
>> narcystyczną osobowość- próbę wykazania mu, że postąpił niewłaściwie
>> - żeby nie wiem jak finezyjnie przeprowadzoną - uzna za atak na swoją
>> osobę.
>
> W przeciwieństwie do Ciebie, ja wierzę głęboko w ludzką dobroć nawet u
> tak zwanych socjopatów. To ludzie bardzo wrażliwi lecz straszliwie
> skrzywdzeni przez swoich nieświadomych rodziców. I uważam, że nawet oni
> mają sumienie osądzające ich postępowanie. A dlatego jest tak trudno do
> nich dotrzeć gdyż ukryli bardzo głęboko swoje "wewnętrzne dziecko" ze
> strachu, że ponownie zostaną skrzywdzeni. Dla mnie całe rozwiązanie
> sprowadza się do tego w jaki sposób sprowokować takiego osobnika do
> przekroczenia granicy strachu oddzielającej jego wyimaginowany świat, w
> którym uwolnił się od poczucia winy przerzucając winę na kogoś innego od
> świata rzeczywistego, w którym zostanie uwolniony od poczucia winy przez
> wyjaśnienie mu mechanizmu, który doprowadził go do popełnienia czynu
> nagannego. Według mnie wyzwolenie "socjopaty" od poczucia winy sprowadza
> się do tego w jaki sposób przywrócić mu wiarę i zaufanie we własne siły
> oraz zaufanie do otaczającego go świata. Bo przyczyną, która
> doprowadziła go do przestępstwa było poczucie, nieważne realne czy też
> wyimaginowane, krańcowego zagrożenia jego "wewnętrznego dziecka". Teraz
> to dziecko trzeba wyciągnąć z nory, w której się ukryło.
Leo- obudź się! Psychiatrzy, psycholodzy, socjolodzy- na podstawie swoich
praktyk a także badań stwierdzają co innego: stwierdzają, że są ludzie-
socjopaci- któzy nie odróżniają prawdy od kłamstwa. Na ten przykład nie ma u
nich zmian fizjologicznych charakterystycznych dla osoby, która czuje, że
może kłamać. Ba! Potrafią kogoś zabić- i nie będą mieć wyrzutów sumienia. Co
robisz Ty? Ano- Ty- na podstwie wyłącznie swojego- BARDZO SKROMNEGO w
porównaniu z tymi ludxmi doświadczenia głosisz swoje tezy. Dlaczego? W ten
sposób się tylko zasklepiasz. Każda Twoja teoria tak właśnie wygląda. OK-
przeżyłes pewne rzeczy. Mogę nawet przyjąć, że przestudiowałeś wręcz wasze z
żoną i dziećmi relacje. Nawet bym był skłonnny uwierzyć, że jesteś od nich
ekspertem. No dobrze- ale tylko tyle. TYLKO. Nie od wszystkich relacji. To
Twój błąd- że rozciągasz to na ine relacje- o których nie masz pojęcia

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2017-04-22 09:22:52

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
> news:odeqvf$oct$1@node1.news.atman.pl...
>> Chiron napisał:

>>> Jak zwykle - ten sam Leo, nie zwracający uwagi na argumenty
>>> rozmówcy i uznający retrospekcję jako właściwie jedyny (może poza
>>> introspekcją) sposób poznawania świata :-) Leo - pisałem
>>> wyraźnie o socjopatach. Taki ktoś, imaginuj sobie Waćpan - nie
>>> odróżnia dobra od zła, prawdy od fałszu. Nawet podświadomie nie
>>> odczuwa więc tego, że kłamie - i jest mu z tym źle. Dodatkowo,
>>> gdy jeszcze posiada narcystyczną osobowość- próbę wykazania mu,
>>> że postąpił niewłaściwie - żeby nie wiem jak finezyjnie
>>> przeprowadzoną - uzna za atak na swoją osobę.

>> W przeciwieństwie do Ciebie, ja wierzę głęboko w ludzką dobroć
>> nawet u tak zwanych socjopatów. To ludzie bardzo wrażliwi lecz
>> straszliwie skrzywdzeni przez swoich nieświadomych rodziców. I
>> uważam, że nawet oni mają sumienie osądzające ich postępowanie. A
>> dlatego jest tak trudno do nich dotrzeć gdyż ukryli bardzo głęboko
>> swoje "wewnętrzne dziecko" ze strachu, że ponownie zostaną
>> skrzywdzeni. Dla mnie całe rozwiązanie sprowadza się do tego w
>> jaki sposób sprowokować takiego osobnika do przekroczenia granicy
>> strachu oddzielającej jego wyimaginowany świat, w którym uwolnił
>> się od poczucia winy przerzucając winę na kogoś innego od świata
>> rzeczywistego, w którym zostanie uwolniony od poczucia winy przez
>> wyjaśnienie mu mechanizmu, który doprowadził go do popełnienia
>> czynu nagannego. Według mnie wyzwolenie "socjopaty" od poczucia
>> winy sprowadza się do tego w jaki sposób przywrócić mu wiarę i
>> zaufanie we własne siły oraz zaufanie do otaczającego go świata.
>> Bo przyczyną, która doprowadziła go do przestępstwa było poczucie,
>> nieważne realne czy też wyimaginowane, krańcowego zagrożenia jego
>> "wewnętrznego dziecka". Teraz to dziecko trzeba wyciągnąć z nory,
>> w której się ukryło.

> Leo - obudź się! Psychiatrzy, psycholodzy, socjolodzy - na podstawie
> swoich praktyk a także badań stwierdzają co innego: stwierdzają, że
> są ludzie - socjopaci- którzy nie odróżniają prawdy od kłamstwa. Na
> ten przykład nie ma u nich zmian fizjologicznych charakterystycznych
> dla osoby, która czuje, że może kłamać. Ba! Potrafią kogoś zabić - i
> nie będą mieć wyrzutów sumienia. Co robisz Ty? Ano - Ty - na
> podstawie wyłącznie swojego - BARDZO SKROMNEGO w porównaniu z tymi
> ludzmi doświadczenia głosisz swoje tezy. Dlaczego? W ten sposób się
> tylko zasklepiasz. Każda Twoja teoria tak właśnie wygląda. OK -
> przeżyłeś pewne rzeczy. Mogę nawet przyjąć, że przestudiowałeś wręcz
> wasze z żoną i dziećmi relacje. Nawet bym był skłonny uwierzyć, że
> jesteś od nich ekspertem. No dobrze - ale tylko tyle. TYLKO. Nie od
> wszystkich relacji. To Twój błąd - że rozciągasz to na inne relacje -
> o których nie masz pojęcia

Przykro mi Chironie, ale nie jesteś w stanie zmienić mojego podejścia do
ludzi i pozbawić mnie wiary w Człowieka. Może jestem nie z tego świata
ale jestem pewien, że to moja bezwzględna wiara w ludzka dobroć zwycięży
a Twój sceptycyzm poniesie porażkę.


> --
>
> Chiron

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2017-04-22 13:25:21

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
news:odf0cr$tkl$1@node1.news.atman.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
>> news:odeqvf$oct$1@node1.news.atman.pl...
> >> Chiron napisał:
>
>>>> Jak zwykle - ten sam Leo, nie zwracający uwagi na argumenty
>>>> rozmówcy i uznający retrospekcję jako właściwie jedyny (może poza
>>>> introspekcją) sposób poznawania świata :-) Leo - pisałem
>>>> wyraźnie o socjopatach. Taki ktoś, imaginuj sobie Waćpan - nie
>>>> odróżnia dobra od zła, prawdy od fałszu. Nawet podświadomie nie
>>>> odczuwa więc tego, że kłamie - i jest mu z tym źle. Dodatkowo,
>>>> gdy jeszcze posiada narcystyczną osobowość- próbę wykazania mu,
>>>> że postąpił niewłaściwie - żeby nie wiem jak finezyjnie
>>>> przeprowadzoną - uzna za atak na swoją osobę.
>
>>> W przeciwieństwie do Ciebie, ja wierzę głęboko w ludzką dobroć
>>> nawet u tak zwanych socjopatów. To ludzie bardzo wrażliwi lecz
>>> straszliwie skrzywdzeni przez swoich nieświadomych rodziców. I
>>> uważam, że nawet oni mają sumienie osądzające ich postępowanie. A
>>> dlatego jest tak trudno do nich dotrzeć gdyż ukryli bardzo głęboko
>>> swoje "wewnętrzne dziecko" ze strachu, że ponownie zostaną
>>> skrzywdzeni. Dla mnie całe rozwiązanie sprowadza się do tego w
>>> jaki sposób sprowokować takiego osobnika do przekroczenia granicy
>>> strachu oddzielającej jego wyimaginowany świat, w którym uwolnił
>>> się od poczucia winy przerzucając winę na kogoś innego od świata
>>> rzeczywistego, w którym zostanie uwolniony od poczucia winy przez
>>> wyjaśnienie mu mechanizmu, który doprowadził go do popełnienia
>>> czynu nagannego. Według mnie wyzwolenie "socjopaty" od poczucia
>>> winy sprowadza się do tego w jaki sposób przywrócić mu wiarę i
>>> zaufanie we własne siły oraz zaufanie do otaczającego go świata.
>>> Bo przyczyną, która doprowadziła go do przestępstwa było poczucie,
>>> nieważne realne czy też wyimaginowane, krańcowego zagrożenia jego
>>> "wewnętrznego dziecka". Teraz to dziecko trzeba wyciągnąć z nory,
>>> w której się ukryło.
>
>> Leo - obudź się! Psychiatrzy, psycholodzy, socjolodzy - na podstawie
>> swoich praktyk a także badań stwierdzają co innego: stwierdzają, że
>> są ludzie - socjopaci- którzy nie odróżniają prawdy od kłamstwa. Na
>> ten przykład nie ma u nich zmian fizjologicznych charakterystycznych
>> dla osoby, która czuje, że może kłamać. Ba! Potrafią kogoś zabić - i
>> nie będą mieć wyrzutów sumienia. Co robisz Ty? Ano - Ty - na
>> podstawie wyłącznie swojego - BARDZO SKROMNEGO w porównaniu z tymi
>> ludzmi doświadczenia głosisz swoje tezy. Dlaczego? W ten sposób się
>> tylko zasklepiasz. Każda Twoja teoria tak właśnie wygląda. OK -
>> przeżyłeś pewne rzeczy. Mogę nawet przyjąć, że przestudiowałeś wręcz
>> wasze z żoną i dziećmi relacje. Nawet bym był skłonny uwierzyć, że
>> jesteś od nich ekspertem. No dobrze - ale tylko tyle. TYLKO. Nie od
>> wszystkich relacji. To Twój błąd - że rozciągasz to na inne relacje -
>> o których nie masz pojęcia
>
> Przykro mi Chironie, ale nie jesteś w stanie zmienić mojego podejścia do
> ludzi i pozbawić mnie wiary w Człowieka. Może jestem nie z tego świata ale
> jestem pewien, że to moja bezwzględna wiara w ludzka dobroć zwycięży a
> Twój sceptycyzm poniesie porażkę.

Trudno nie odnieść wrażenia, że nie zrozumiałeś tego, co napisałem.
Niestety.

--

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2017-04-22 14:10:57

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <L...@l...net> napisał w wiadomości
> news:odf0cr$tkl$1@node1.news.atman.pl...
>> Chiron pisze:

>>> Leo - obudź się! Psychiatrzy, psycholodzy, socjolodzy - na
>>> podstawie swoich praktyk a także badań stwierdzają co innego:
>>> stwierdzają, że są ludzie - socjopaci- którzy nie odróżniają
>>> prawdy od kłamstwa. Na ten przykład nie ma u nich zmian
>>> fizjologicznych charakterystycznych dla osoby, która czuje, że
>>> może kłamać. Ba! Potrafią kogoś zabić - i nie będą mieć wyrzutów
>>> sumienia. Co robisz Ty? Ano - Ty - na podstawie wyłącznie swojego
>>> - BARDZO SKROMNEGO w porównaniu z tymi ludzmi doświadczenia
>>> głosisz swoje tezy. Dlaczego? W ten sposób się tylko zasklepiasz.
>>> Każda Twoja teoria tak właśnie wygląda. OK - przeżyłeś pewne
>>> rzeczy. Mogę nawet przyjąć, że przestudiowałeś wręcz wasze z żoną
>>> i dziećmi relacje. Nawet bym był skłonny uwierzyć, że jesteś od
>>> nich ekspertem. No dobrze - ale tylko tyle. TYLKO. Nie od
>>> wszystkich relacji. To Twój błąd - że rozciągasz to na inne
>>> relacje - o których nie masz pojęcia

>> Przykro mi Chironie, ale nie jesteś w stanie zmienić mojego
>> podejścia do ludzi i pozbawić mnie wiary w Człowieka. Może jestem
>> nie z tego świata ale jestem pewien, że to moja bezwzględna wiara w
>> ludzka dobroć zwycięży a Twój sceptycyzm poniesie porażkę.

> Trudno nie odnieść wrażenia, że nie zrozumiałeś tego, co napisałem.
> Niestety.

A cóż niby takiego nie zrozumiałem? Że niby odmawiasz mi prawa do
wypowiadania się na temat,który Ty uważasz za zarezerwowany dla tzw.
specjalistów? A któż to taki specjalista? Człowiek, który nie tylko że
zdobył formalne wykształcenie ale zdobył również rozległe doświadczenie.
Mnie ani jednego ani drugiego nie brakuje, i to w dodatku zdobywanego z
własną rodziną, czymś co traktuje się z największą ostrożnością i
szacunkiem. A to, że nie mam formalnego wykształcenia psychologicznego
to mały pikuś w stosunku do ignorancji psychologów, którzy tylko
obserwują zachowania innych ludzi. Ja doświadczałem, i wciąż
doświadczam, i eksperymentuję z samym sobą. A to chyba najważniejsze z
doświadczeń. A to, że obalam mity i zakazy stworzone przez wielu
uzurpatorów, którzy nie doświadczyli nawet związku z kobietą i badaczek,
które nie doświadczyły związku z mężczyzną to tylko efekt mojego
wszechstronnego doświadczenia i zaangażowania w wychowywanie dzieci.
Dzięki sprzężeniu zwrotnemu od dzieci mogłem odsłonić to, co niedostępne
przeciętnemu śmiertelnikowi. Więc zastanów się i zdecyduj, czy chcesz ze
mną rozmawiać zachowując należyty szacunek czy też chcesz mnie poniżać w
imię obrony własnego JA, które Ci się usuwa spod nóg.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Chętne dziewczyny...?
Wojny ni ma, bez paniki proszę - Korea Północna LIVE
Zagrożenia duchowe
Prawicowy model rodziny.
Leoś jedź do Chin ;)))

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »