Tak mi sie przypomnialo ...
Mieszkam w bloku i miejsca do magazynowania jedzenia mam raczej niewiele.
Moi rodzice, z kolei, sa szczesliwymi posiadaczami ogrodka, wiec sila rzeczy
dostaje od nich prezenty w postaci sporych ilosci swiezych warzyw. Skutek
jest taki, ze ciagle cos wyrzucam do smieci, bo nie nadazam z przerobem
(czyt: konsumpcja). Ostatnio wpadlam na pomysl, zeby wszystkie zielone
czesci pietruszki, selera, kopru wysuszyc Pozyczylam w tym celu specjalna
suszarke i "dorobilam sie" tym sposobem sporej ilosci "suszonek". ;-)
W zwiazku z tym mam kilka pytan:
1. Czy tak wysuszone warzywa sa tak samo wartosciowe, jak swieze (czy w
ogole sa wartosciowe)? Zapach maja niesamowity, ale co z witaminami ?
2. Jak takie "suszki" przechowywac ? Tymczasowo trzymam je w sloiczkach, ale
moze sa inne, lepsze sposoby ?
3. Co jeszcze moglabym w ten sposob przechowywac ?

Pozdrowienia
Ala