Data: 2006-01-20 12:10:19
Temat: Szkola - zajecia zima na dworze
Od: Rozs <r...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam!
Ja też mam szkolny problem...
Moje dziecko ma zajęcia ruchowo- muzyczne z inną panią, niż resztę
zajęć. Pani zdecydowanie nie lubi części "muzyczne" w związku z czym nie
uczy dzieci piosenek, bo nie. Trudno, przeboleję, moge tego dopilnowac w
domu. Ale problemem jest też część ruchowa - warunki w szkole są
fatalne, w związku z czym "zaopiekowanie" dzieci na tych zajęciach
ruchowych wymaga dużo wysiłku i pomysłowowści od nauczyciela. Pani woli
więc dzieci zabrać na spacer, sanki itp.. I tu tkwi problem - dzieci
wracają z dworu mokrusieńkie: od wewnątrz (upoceni, włosy mokre,
koszulki przemoczone od potu) i od zewnątrz - mimo ortalionowego
kombinezonu syn mam mokre rajtki, rękawiczki można wykręcać. Takie mokre
dzieci siedzą w szkole kolejną godzinę, czasem dwie , po czym idą do
domu. Dziś cały dzień utrzymuje się -9. Przy tej temperaturze mokre
rękawiczki zamarzają na rękach (wiem, bo syn włożyło moje, a ja szłam w
jego), moje dziecko do domu idzie 25 minut.
Poradźcie mi, czy ja przesadzam wymagając od pani zdrowego rozsądku
(czyli: takiej organizacji zabawy na dworze, żeby dzieci nie przemęczyły
się i nie umoczyły?).
Bo nie wiem, czy coś jej mówić? A moze sie czepiam?
Pozdrawiam
Rozs
|