> Zażółcony:
>>Znalazłem w necie, jak sie okazuje pan oszołomiony
>>to nie stricte pisowiec, tylko red. Tomasz Terlikowski.
>>Czyli jeszcze lepiej - sam szczyt tzw. inteligencji katolickiej ...
>>http://www.tvn24.pl/12690,1677408,0,1,palikot-kosc
iol-ukradl-panstwo,wiadomosc.html

Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ipc350$5l2$1@news.mm.pl...

> Reakcja "light" jak dla mnie:
> "W przeciwieństwie prawdopodobnie do Pana mentalnie jest
> mi obce zarówno dawanie jak i przyjmowanie prezentów
> w relacjach z osobami obcymi. Łapówek także nie przyjmuję,
> ani nie daję.
> Tak więc dziękuję, ale nie mogę przyjąć od pana prezentu."
>
>
> Reakcja "hard" IMHO:
> "Czy to prezent dla mnie? I będę mógł z nim postąpić tak jak
> zechcę, tak?"
> Po pozytywnych "cyniczno-chrześcijańskich" zapewnieniach
> oświadczyłbym:
> "Pozwoli Pan, że korzystając z tej doskonałej okazji, z Pana pomocą
> zademonstruję Panu i telewidzom na tym (pokazując "prezent")
> przykładzie jak wiele znaczą dla mnie wszelkie gadżety chrześcijańskie..."
> po tym wstępie zniszczyłbym i podeptałbym ten "sprzęt" przed kamerą,
> zwracając uwagę na to aby było absolutnie jasne iż postąpiłem
> w ten sposób zwłaszcza z krzyżykiem...
> Po czym zaproponowałbym uprzątnięcie śmieci z podłogi do kosza.
> Koniec przedstawienia. ;)

:)
Trzeba by tylko bardzo uważać na pewien problem 'techniczny'
- przeciwnik może próbować blokować na różne sposoby
możliwość składnej wypowiedzi - więc walka werbalna na inteligentne
formułki musi się mieścić w ciasnych wypowiedziach.

A generalnie: ja jako zwolennik hasła 'make love not war',
obstawałbym jednak przy rozwiązaniach sprowadzajacych całą
sytuację do szopki i absurdu, a nie do 'demonstracji siły'.
Szczególnie w kontekście Palikota, który do błazna mi pasuje,
ale jak zaczyna z retoryką 'twardej walki', to cała jego
'świeżość polityczna' znika bezpowrotnie.

Nie pamiętam, czy Terlikowski próbował Palikota obdarować
tym różańcem, czy jedynie demonstrował swoją 'chęć modlitwy
i szczerą troskę o zbłąkaną duszę', ja widzę jeszcze jakiś taki
scenariusz:
1. Terlikowski wyciąga różaniec i zbliża go do Palikota, deklaruje
swoją bogobojność, 'będę się za Posła modlił'.
2. Wersja wieczorynkowa: Palikot wyciąga sztucznego
penisa i udaje, że to jest mały, łagodny piesek, kilka razy nim
podskakuje przed Terlikowskim z przyjaznym 'Waf, waf',
i piszczy "dziękujemy Ci dobry człowieku, my też będziemy się
za Ciebie modlić, waf, waf !"
alternatywnie
2. Wersja 'egzorcystyczna': Palikot wyciąga sztucznego penisa
i odgrywa dramatyczną scenę. Penis skacze w panice zwracając
główkę w kierunku krzyżyka i cieniutkim głosikiem krzyczy:
"O nie, o nie ! Wyciągnął go ! Pali, gore, aaa !!!". Po kilku
podrygach uśmiercony penis zastyga ostatecznie w bezruchu na stole
(w pozycji horyzontalnej oczywiście - jak nieżywy to nieżywy).

Soczysty, erotyczny wtręt to imo najlepszy sposób na
'oszołomionych', żeby się pogubili, a przynajmniej zrezygnowali
z walki na gadżety.