Data: 2004-01-15 10:20:37
Temat: Zmywarka - do całego wątku
Od: PeJot <P...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tak sobie czytam i czytam te wątki okołozmywarkowe i mam jakieś dziwne
przeczucia, że co poniektórzy szczęśliwi posiadacze zmywarek zatracają
lekko poczucie rzeczywistości. W kategoriach ekonomicznych, licząc koszt
zakupu ustrojstwa + materiały eksploatacyjne, jest się do tyłu. Tu
żelaznym argumentem jest oszczędność czasu. Czas zaoszczędzony na
zmywaniu garów można przeznaczyć.........no właśnie na co ? Ilu z was,
szczęśliwi posiadacze zmywarek, czas zaoszczędzony na zmywaniu garów
spędza naprawdę pożytecznie, a nie zabija go gapieniem się w TV albo
niepotrzebnym łupaniem w klawiaturę ? Ilu z was, przeliczajcych czas
zmywania na pieniądze faktycznie w tym czasie zarabia ? Dla kogoś, kto
ma naprawdę mało czasu, zmywarka ma być wybawieniem, lecz nie sądzę, aby
będąc posiadaczem tego urządzenia nagle miał go więcej.
Dalej: ileż to razy toczone były wojny 45 czy 60 cm ? Grupa
niepotrzebnie się polaryzowała, padały ostre słowa. Po co ? Każdy wątek
okołozmywarkowy rozrasta się szybciutko tak, że się na jednym ekranie
nie mieści.
Współczesny człowiek jest leniwy, otacza się mniej lub bardziej
przydatnymi gratami. W momencie, gdy któryś z nich odmówi posłuszeństwa
to jest tragedia. Ale na początku, bo po kilku dniach nagle okazuje się,
że bez tego da się, lepiej lub gorzej, ale żyć. Przykład - w zeszłym
tygodniu pijany kierowca prawie skasował mi auto. Panika, załamka - jak
ja dozwiozę dzieci do przedszola, jak potem dostanę się do pracy etc. A
tu okazało się, że z pewnymi ograniczeniami DA SIĘ wytrzymać bez
samochodu, mieszkając na peryferiach 200.000 miasta. 2 lata temu, zaraz
po przeprowadzcce zdechła mi lodówka. Wytrzymałem bez niej prawie
miesiąc, trzymając żarełko na balkonie ( zima była ).
Aha, osobiście zmywarki nie posiadam, chociaż w kuchni jest
przewidziane na nią miejsce. I jakoś nie pali mi się do jej zakupu, i to
nie tylko ze względów finansowych ( mam wiele innych rzeczy do kupienia
). Ogólnie do zmywary mam stosunek obojętny. Ale zwyczajnie nie bardzo
rozumiem, jak można dziennie pobrudzić " siedemnaście milionów łyżeczek
do herbaty" (c) by Hanka Skwarczyńska ( osobiście odzwyczaiłem się od
herbaty na rzecz soków ). Rodzina 2+2, brudnych garów jest na tyle, że
da się wytrzymać. Mając _serdecznie_dość_ zabawy z dwoma kilkuletnimi
dziećmi ( kto ma dzieci, wie o co chodzi ), zawsze mogę rzucić hasło:
"Tata musi teraz pozmywać".
Po co to wszystko piszę - kochani, nie dajmy się zwariować. Na
zmywarkach świat się nie kończy.
Aha, jeszcze jedno: z niecieprliwością czekam, aż wreszcie ktoś poda na
grupie, jak zmywarkę się ustawia.
Wg zasad feng shui, oczywiście.
--
Piotr ;) Jankisz
Małe co nieco o rowerach:
http://www.widzew.net/~bladteth/pj.html
|