Data: 2012-08-04 15:19:17
Temat: chwilowe otumanienie przez kobietę
Od: uookie <u...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
dzień dobry
pewnie też tak czasami macie, że spotykacie fajną dziewczynę i jak to zwykle bywa:
podchody, umizgi, wybuch uczuć. a potem mija parę tygodni i macie dosyć.
ja tak mam. mam też tak, że nigdy nie wychodziłem z inicjatywą. mam to chyba wpisane
w zodiak (koziorożec). to zawsze mnie dziewczyny 'wyrywały i namawiały' na związki. i
im się to udawało. a ja niby wielce zakochany słuchałem o planach na przyszłość, o
domku ogrodzonym białym płotkiem i ślicznych, mądrych dzieciach.
na szczęście za każdym razem po paru tygodniach oprzytomniewałem. docierało do mnie,
że wyrzeczenie się lenistwa, gry na kompie i picia z kolegami na rzecz jakiejś
wyimaginowanej sielanki to kiepski interes. czasami nawet mi się wydaje, że potrzeba
łączenia się w pary tak na zawsze, to jakaś ułomność.
można powiedzieć, że mam uraz. dla mnie kobiety to osobniki, które szukają facetów
żeby sobie ich podporządkować (bo każda babka musi mieć kogoś, kim sobie porządzi) do
swoich kobiecych celów. facet ma być wołem do roboty, a w razie niepowodzeń - kozłem.
oczywiście kobiety myślą, że chcą dobrze i wykorzystują facetów dla obopólnego dobra.
gadałem ostatnio na czacie z koleżanką, z którą nie widziałem się 10 lat.
postanowiliśmy, że jak się przeprowadzę do jej miasta (takie mam mgliste plany) to
się spotkamy. po paru dniach dostaje wiadomość, że jest gdzieś w pobliży i czy się
nie wybieram tam gdzie jest ona. aha! myślę sobie. już chce mną manipulować. wyrwać
mnie z matecznika marazmu i zmusić do wysiłku zadbania o siebie, podróży i bycia
tryskającym radością.
a ten argument, o bezpiecznym seksie ze stałą partnerką to chyba najgłupsze, co można
wymyślić na podtrzymanie twierdzenia o pozytywnych aspektach życia razem. fajnie jest
być z kimś, pogadać, wymienić się informacjami, odkrywać siebie. ale ile można kogoś
znosić za chwile przyjemności? zwłaszcza kobietę, gadatliwą i irytującą. a no tak...
bo ja się jeszcze nigdy nie zakochałem.
|