Data: 2012-08-07 09:26:01
Temat: Re: chwilowe otumanienie przez kobietę
Od: Ed <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-08-07 10:56, medea pisze:
> W dniu 2012-08-07 07:46, Ed pisze:
>> W dniu 2012-08-06 13:28, medea pisze:
>>> W dniu 2012-08-06 09:45, Ed pisze:
>>>> W dniu 2012-08-05 21:36, medea pisze:
>>>>> W dniu 2012-08-04 17:19, uookie pisze:
>>>>>> a ten argument, o bezpiecznym seksie ze stałą partnerką to chyba
>>>>>> najgłupsze, co można wymyślić na podtrzymanie twierdzenia o
>>>>>> pozytywnych aspektach życia razem. fajnie jest być z kimś, pogadać,
>>>>>> wymienić się informacjami, odkrywać siebie. ale ile można kogoś
>>>>>> znosić
>>>>>> za chwile przyjemności? zwłaszcza kobietę, gadatliwą i irytującą.
>>>>>
>>>>> Zgadzam się z Tobą w 100%.
>>>>> Ewa
>>>>
>>>> IMO to na pewno trwa trochę, ale można nawet najbardziej gadatliwą i
>>>> irytującą kobietę zarazić swoimi zainteresowaniami i z przyjemnością
>>>> spędzać z nią na nich znacznie więcej czasu, niż tylko w łóżku.
>>>
>>> Zainteresować lub samemu być na tyle interesującym, żeby kogoś
>>> interesującego przyciągnąć. ;)
>>> No a dopóki ktoś tego nie potrafi, to raczej dobrze (a nawet jak
>>> najbardziej naturalne), że się z nikim nie wiąże, nieprawdaż?
>>>
>>> Ewa
>>
>> IMO nawet jak ktoś spapra kilka związków po kolei to w końcu któryś
>> jemu wyjdzie, a poza tym i tak więcej będzie potrafił od takiego,
>> który tylko zaspokaja chwilowo swój popęd jedno lub kilku-razówkami.
>
> Oj, jeśli o to chodzi, to nie jestem pewna. Znam takich (i takie),
> którzy paprają jeden za drugim i kto wie, czy nie coraz gorzej każdy
> kolejny. Jeśli ktoś wierzy, że najlepszą metodą rozwiązywania problemów
> w związku jest ucieczka w inny (poparty gwałtownymi uniesieniami ;)), to
> może mu tak zostać. Tak więc nie ma reguły IMO.
I ja znam takich co paprali sobie związki, jednak IMO jest to tylko do
czasu.
Albo ktoś zdąży przewartościować swoje życie i uda się jemu żyć coraz
lepiej z atrakcyjną kobieta, albo nie zdąży i będzie miał szczęście,
jeśli uda się jemu z jakąkolwiek.
O singlach tu raczej nie wspominam, ponieważ ich samotne życie jest IMO
o wiele uboższe od życia w związku, nawet jak szczycą się wolnością,
która pozwala im np. gdzieś się zapić i nie wrócić do domu na noc, o ile
takie coś w ogóle można nazwać jakąkolwiek wolnością.
>> Nie wiem czemu kobiety wyobrażają sobie, że wystarczy trafić na swoją
>> tzw. "drugą połówkę" i wszystko już samo się ułoży.
>
> A tutaj to nie rozumiem do czego pijesz? Czy chcesz ze mną na jakiś
> temat polemizować? Bo w moich wcześniejszych wypowiedziach raczej
> niczego podobnego nie powinieneś był wyczytać.
>
> Ewa
To może spróbujesz napomknąć jakie to niby korzyści są z niewiązania się
i czemu to miałoby być lepiej. Ja typowałem, że właśnie dlatego ;>
|