Data: 2012-08-06 09:44:05
Temat: Re: chwilowe otumanienie przez kobietę
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Voyager" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:1931aeca-2dc0-4e11-82d0-c8bbecccce6a@r7g2000yqr
.googlegroups.com...
uookie napisał(a):
> dzień dobry
>
> pewnie też tak czasami macie, że spotykacie fajną dziewczynę i jak to
> zwykle bywa: podchody, umizgi, wybuch uczuć. a potem mija parę tygodni i
> macie dosyć.
>
> ja tak mam. mam też tak, że nigdy nie wychodziłem z inicjatywą. mam to
> chyba wpisane w zodiak (koziorożec). to zawsze mnie dziewczyny 'wyrywały i
> namawiały' na związki. i im się to udawało. a ja niby wielce zakochany
> słuchałem o planach na przyszłość, o domku ogrodzonym białym płotkiem i
> ślicznych, mądrych dzieciach.
>
> na szczęście za każdym razem po paru tygodniach oprzytomniewałem.
> docierało do mnie, że wyrzeczenie się lenistwa, gry na kompie i picia z
> kolegami na rzecz jakiejś wyimaginowanej sielanki to kiepski interes.
> czasami nawet mi się wydaje, że potrzeba łączenia się w pary tak na
> zawsze, to jakaś ułomność.
>
> można powiedzieć, że mam uraz. dla mnie kobiety to osobniki, które szukają
> facetów żeby sobie ich podporządkować (bo każda babka musi mieć kogoś, kim
> sobie porządzi) do swoich kobiecych celów. facet ma być wołem do roboty, a
> w razie niepowodzeń - kozłem. oczywiście kobiety myślą, że chcą dobrze i
> wykorzystują facetów dla obopólnego dobra.
>
> gadałem ostatnio na czacie z koleżanką, z którą nie widziałem się 10 lat.
> postanowiliśmy, że jak się przeprowadzę do jej miasta (takie mam mgliste
> plany) to się spotkamy. po paru dniach dostaje wiadomość, że jest gdzieś w
> pobliży i czy się nie wybieram tam gdzie jest ona. aha! myślę sobie. już
> chce mną manipulować. wyrwać mnie z matecznika marazmu i zmusić do wysiłku
> zadbania o siebie, podróży i bycia tryskającym radością.
>
> a ten argument, o bezpiecznym seksie ze stałą partnerką to chyba
> najgłupsze, co można wymyślić na podtrzymanie twierdzenia o pozytywnych
> aspektach życia razem. fajnie jest być z kimś, pogadać, wymienić się
> informacjami, odkrywać siebie. ale ile można kogoś znosić za chwile
> przyjemności? zwłaszcza kobietę, gadatliwą i irytującą. a no tak... bo ja
> się jeszcze nigdy nie zakochałem.
Konsumcjonizm. Pierwsze odcinki " Nocy żywych trupów" były poświecone
metaforze konsumpcjonizmu, akcja działa się w markecie i nawet po
śmierci żywe trupy były głodne śmieci z marketu. Teraz matafora jest
głębsza, ale co do ciebie ma się tak. Konsumujesz kobiety, czyli je
zjadasz jak każdy smaczny mózg żywego ludzkiego osobnika, więc raczej
nie tedy droga aby związek miał wartość.
_____
Przyjdzie taki czas i taka kobieta, z którą nie pójdzie tak łatwo.
Naciśnie ten właściwy guzik w sercu i przerąbane, czyż nie?
MK
|