witam

od wielu lat mam pewne ataki złości które trwają przeciętnie
30-180 sekund. Wygląda to tak że dane zachowanie innego
człowieka lub jego czynność wywołuje u mnie nagłą agresję,
ale jestem dość opanowany i zawszę buduję w myślach obraz
destrukcji (masakrowanie ciała - szczegolnie głowy - czaszki a w tym
najbardziej szczęki), tworzę w myślach niedające się opanować
chore fantazje o swojej dominacji i zabijaniu, różne scenki gdy
ja robię coś w tym stylu, często puszczam sobie muzyke ktora
wtedy buduje te mysli, daje to w koncu ulge, wyladowanie negatywnych emocji.
Jak juz dochodze do siebie to sie dziwie o czym jak myslalem, nie wierzę
w tak chore i ekstremalnie brutalne sceny które wymyślam i przezywam w
swoich myślach. Mam tak chyba od dziecka, przywykłem.

Jak można nazwać takie zjawisko ?
kurwica ? szał ?