Data: 2003-09-05 22:38:09
Temat: samobojstwo i pomoc
Od: "Dwidian" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam.
Mam kolege. Znam go juz ladnych pare lat.
I od poczatku znajomosci obserwuje jak sie 'zapada'.
Powoli niknie, znika blask z jego oczu, ta iskra zycia.
Sa oczywiscie u niego chwile radosci, dzialania, 'nawroty nadziei'.
Ale wszystko jednak ciagle idzie w dol, a 'nawrotow nadziei' juz dawno nie
bylo.
Gosc wegetuje. Jest coraz gorzej.
Koles jest 'zgorzknialy', czesto mowi jakim to jest nieudacznikiem, ... .
Ucieka od decyzji, ... .
W chwilach 'depresji' (nie wiem czy to dobre slowo) jest cieniem czlowieka.
Zdarzalo sie ze mowil o samobojstwie, w 'zartach'. A z bliskimi osobami tak
bardziej powaznie.
Ostatnio jest coraz gorzej. Troche zaczyna sie 'zegnac' z niektorymi. Juz
pare razy na powaznie powiedzial ze moze skonczyc ze soba.
'Zal' wylewa sie z niego, zalewa nim otoczenie. To bardzo widac.
Obciaza swoim bolem innych, bardzo czesto 'nieuczciwie', nie majac do tego
prawa.
W jakims sensie on wola do otoczenia po pomoc. Rozpaczliwie.
W miare znam przyczyny jego 'upadku', przynajmniej te o ktorych on mowi
'bliskim', ktorych jest swiadom.
(bo co tam siedzi na dnie w glebi to pewnie nikt nie wie).
W jakims sensie duzo wartosci ktore sa IMO falszywe a w ktore on uwierzyl ,
w jego zyciu okazalo sie naprawde falszywe, zawiadlo go, zniszczylo.
Tak przynajmniej ja to subiektywnie widze.
PYTANIE: Jak mozna pomoc, czy wogule jest to mozliwe ???
Osobiscie uwazam, ze pomoc nie mozna w zaden sposob.
Nie znam sposobu by pomoc !!
Patrzac z wlasnych doswiadczen mysle ze musi zmierzyc sie z samym soba, z
najwazniejszymi pytaniami w zyciu, z 'absolutem'.
Przejsc przez pieklo, zrozumiec siebie.
Czasem wrecz mysle zeby przyspieszyc to, w jakis sposob 'dobic' go. (ale
robic tego nie robie)
Mysle ze trzeba zdac sie na 'los', 'absolut', mozna tylko patrzec, w pewnych
momentach gdy sytuacja nas zetknie jakos pomagac, mowic co sie mysli. Dawac
'przyklad' wlasnym zyciem tego co sie mysli.
Ze zadna 'czynna', planowa pomoc nie jest mozliwa.
Ale to tylko moje mysli, moge sie mylic, a niechcialbym sie pomylic.
Czy mogliby sie wypowiedziec ludzie majacy 'doswiadczenie' ?
Ludzie ktorzy 'pracowali' z samobojcami, jacys psychologowie, terapeuci.
Czy moglibyscie podac jakies linki do jakis materialow ?
Kontakty do ludzi ktorzy sie tym zajmuja, do jakis organizacji.
Chetnie poczytam by wiecej sie dowiedziec.
Chetnie porozmawiam, jesli ktos poswiecilby troche czasu (Warszawa).
Jakims rozwiazaniem jest organizowanie 'atrakcji'.
By gosc byl aktywny, by przeczekal ciezki okres, by czas zaleczyl rany.
Ale czy to do czegos prowadzi, to IMO nie rozwiazuje problemu, odklada
'konfrontacje' na pozniej.
pomozcie.
Dwidian.
|