Data: 2012-04-02 20:21:52
Temat: "szara" rzeczywistość :)
Od: "spit" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nauka w rzeczywistości jest jej uporządkowaną idealizacją.
Odwieczna niezupełność idealizacji i niewyczerpujące się możliwości rozwoju
nauki,
zaowocowały pojęciem kontrolnym prawdy i metodologią.
Ciągły niedosyt całkowitego wyidealizowania w sposób naukowy rzeczywistości
i pozbycia się jednoznacznie idei pozaskończonej - nie z tego świata,
która od początku,
lepiej lub gorzej, spajała rzeczywistość na sposób nienaukowo religijny,
doprowadziła do powstania pojęcia ewolucji.
Uogólniając nauka w zupełności do opisu rzeczywistości powinna wystarczać, a
niedomówienia leżą w zakresie ewoluującym,
zgodnie z prawidłami danej nauki,
ostatecznie do jednoznacznego wyjaśnienia.
To nic ,że zakresy te są jak węzły gordyjskie, których rozwiązanie graniczy
cudem,
takim samym jak rozpisanie wszystkich elementów niekończącego się ciągu, bez
symbolicznych uproszczeń.
Nauka nauk - matematyka zmyślnie eliminuję taką potrzebę, sugerując
rozwiązanie, kiedy zbieżność jest widoczna.
Rzeczywiście niekończące się i nieskończone rzeczywiście rozmywa się w
zupełnej abstrakcji.
Kiedy w nauce widać zbieżność to nie ma wyjścia,
dlatego uwierzcie, że naprawdę człowiek powstał z małpy,
a jeśli na to teraz nie ma ostatecznego dowodu to kiedyś się znajdzie,
bo metody zbieżności są niepodważalne.
Cumuje, więc teraz biedna religia boga o wielu postaciach i osobowościach,
już ogolonego z brody i wąsów,
w węzłach gordyjskich, a ogólniej w niewiedzy i walczy o przetrwanie.
Normalne obszary niewiedzy, związane są z niewiedzą wynikającą z
niedostatecznego wykształcenia i stanowią główne pole walki,
na którym walczą zwykli kapłani obu stron,ale na tym nie koniec.
Walka odbywa się również na tyłach wroga - w węzłach gordyjskich ewolucji.
Tam walczą najwyżsi rangą rycerze zakonów: kreacjoniści z oświeconymi
ewolucjonistami.
Obserwujemy niekończącą się opowieść.
Czy nie ma z tego wyjścia?
Może można "zrobaczeć" do reszty i wyżreć jabłko Newtona, a potem skoczyć do
Edenu i zrobić to samo z jabłkiem Adama?
|