Data: 2001-10-30 21:23:53
Temat: Fartuch?
Od: Magdalena Bassett <m...@w...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piekne polskie slowo, fartuch.... :))))
Moze Wladyslaw nam podrzuci jakies specjalne ciekawostki na temat
fartuchow.
A jak u was z fartuchami, uzywacie? Jakie, prawdziwe czy scierke?
Dlugie, czy krotkie?
Ja musze przyznac, ze nie uzywam, ale moja Mama nie potrafi gotowac bez
fartucha. Babcia Maniuta i Ciocia Frania szyly dla siebie fartuchy,
zawsze takie same - prostokat na piersi, szelki krzyzujace sie na
plecach, zapinane na guziki od bielizny, "spodnica" fartucha zawiazana z
tylu, i wielka kieszen z przodu, na klamerki. Ja tez musialam nosic
fartuszki, gdy bylam mala, ale moje mialy falbaniaste skrzydelka. Mialam
tez takie od swieta, jak ktos przyszedl na imieniny i pomagalam
podawac, ale mialy plisowane spodnice i plisowane skrzydelka i byly
niebiesko- granatowe. Nigdzie na swiecie juz pozniej (po 1960 roku) nie
widzialam tego rodzaju ubiorow, moze w starych filmach. Czy w Polsce na
wsi widzi sie jeszcze takie staroswieckie ubiory? Napewno nie na dzieciach....
Jedynie moze Bozenka z Wilna miala takie doswiadczenia u swojej Babci?
Magdalena Bassett
P.S. mam jeden fartuch, gruby, sztywny, ktory uzywam, gdy maluje, bo
farby olejne nie wychodza z ubrania. Plamy z gotowania wychodza, wiec
sie nimi nie przejmuje....poza tym moj maz pierze, nie ja, wiec co mi
tam. On ma sposoby na kazda plame.
|