Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Kamienie kałowe

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kamienie kałowe

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 63


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2003-02-04 14:55:03

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: "km" <k...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Gdybym miał dokładną wiedzę, to bym tu się nie pytał. Ale logika laika
mówi
> mi, że to może być jak najbardziej prawdopodobne. Oczywiście, "kamienie"
to
> tylko nazwa na określenie zbitych niewydalonych resztek pokarmu
> pozostających być może niepotrzebnie w jelitach. Być może ich tam nie ma.
> W nerkach też nie powinno być kamieni, prawda? Niestety zdarzają się
bardzo
> często i to duże. Niby dlaczego - przecież w nerkach jest tak na oko
"tylko
> żółta woda". Jakieś kamienie rozbija się laserem, inne kamienie spotyka
się
> w woreczku żółciowym.

Jelito to rodzaj gietkiej, ruchomej, kurczącej się nieustaniie, rury o dość
SZEROKIM przekroju, przez które wędruje treść pokarmowa, stopniowo
"przekształcając" się w kał. Zatrzymanie tej wędrówki (zatrzymanie
perystaltyki) przez masę wielkości jabłka - przykładowo(0,25 kg) powoduje
niedrożność, ciężkie schorzenie grożące śmiercią, wymagające szybkiej
operacji.
Jak ten fakt miałby się do wydumanych zalegających przez lata
kilkunastokilogramowych "kamieni kałowych" ?
Tego logika mi nie podpowiada.

Kamienie nerkowe i żółciowe to zupełnie inna sprawa, ściśle związana z
budową tych narządów. Przykładowo pęcherzyk żółciowy, kurczliwy twór o dużym
świetle ("woreczek") łączący się cieniutkim przewodem ze światłem
dwunastnicy. Kamienie powtsające w świetle pęcherzyka (np. złogi soli
żółciowych formujące się z zagęszczonej żółci- nie ma tu nic nadzwyczajnego,
zwykłe zjawiska fizykochemiczne, tak jak kamień w czajniku) nie mają szans
przecisnąć się przez ten przewodzik i gromadzą się w pęchezryku, dając z
czasem znaczne dolegliwości.


> Dlaczego więc akurat w jelicie grubym nie mogłoby się odłożyć parę
> kamieni???

W medycynie kamieniami kałowymi nazywa się faktycznie zagęszczone,
odwodnione fragmenty kału o osób cierpiących na krańcowe zaparcia. Leczy się
to lewatywą, czy też odpowiednimi lekami przeczyszczającymi.
Powstawanie tych "kamieni" - twardych mas kałowych - nie ma nic wspólnego z
powstawaniem kamieni w pęcherzyku żółciowym czy w nerkach.

Wydaje mi się że to trochę rozjaśniło temat ?
Bardzo chętnie dzielę się wiedzą, z osobami pragnącymi poznać "tajniki"
medycyny.
Ale zawsze doprowadza mnie do pasji, gdy widzę, że laicy z niesamowitą
lubością czerpią ją od szmanów a nie np. z lekcji biologii w szkole średniej
(bo to na tym poziomie informacje).

> A może ja jestem
> murzynem i w tej chwili siedzę przed szałasem w dżungli, a notebooka i
> komórkę z internetem mam od polskiego misjonarza, którego wczoraj z
kumplami
> upiekliśmy na ognisku. I teraz się boję czy po zjedzeniu jego mózgu nie
> odłoży mi się w brzuchu jakiś kamień...

To prawda, przesadziłem , problem z pewnością nie dotyczy wyłącznie Polaków.
To ciekawy fenomen XX i XXI wieku - ogromny postęp wiedzy i nauki w każdej
praktycznie dziedzinie i nienadążanie większości ludzi ze śledzeniem tego
wszystkiego, w efekcie zagubienie i szukanie odpowiedzi u "naukowców
alternatywnych", tzn. szamanów w przypadku medycyny.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2003-02-04 15:50:38

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: "Juanito" <j...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "km" <k...@m...pl> napisał w wiadomości
news:b1ok0d$lgd$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > Gdybym miał dokładną wiedzę, to bym tu się nie pytał. Ale logika laika
> mówi
> > mi, że to może być jak najbardziej prawdopodobne. Oczywiście, "kamienie"
> to
> > tylko nazwa na określenie zbitych niewydalonych resztek pokarmu
> > pozostających być może niepotrzebnie w jelitach. Być może ich tam nie
ma.
> > W nerkach też nie powinno być kamieni, prawda? Niestety zdarzają się
> bardzo
> > często i to duże. Niby dlaczego - przecież w nerkach jest tak na oko
> "tylko
> > żółta woda". Jakieś kamienie rozbija się laserem, inne kamienie spotyka
> się
> > w woreczku żółciowym.
>
> Jelito to rodzaj gietkiej, ruchomej, kurczącej się nieustaniie, rury o
dość
> SZEROKIM przekroju, przez które wędruje treść pokarmowa, stopniowo
> "przekształcając" się w kał. Zatrzymanie tej wędrówki (zatrzymanie
> perystaltyki) przez masę wielkości jabłka - przykładowo(0,25 kg) powoduje
> niedrożność, ciężkie schorzenie grożące śmiercią, wymagające szybkiej
> operacji.
> Jak ten fakt miałby się do wydumanych zalegających przez lata
> kilkunastokilogramowych "kamieni kałowych" ?
> Tego logika mi nie podpowiada.
>
> Kamienie nerkowe i żółciowe to zupełnie inna sprawa, ściśle związana z
> budową tych narządów. Przykładowo pęcherzyk żółciowy, kurczliwy twór o
dużym
> świetle ("woreczek") łączący się cieniutkim przewodem ze światłem
> dwunastnicy. Kamienie powtsające w świetle pęcherzyka (np. złogi soli
> żółciowych formujące się z zagęszczonej żółci- nie ma tu nic
nadzwyczajnego,
> zwykłe zjawiska fizykochemiczne, tak jak kamień w czajniku) nie mają szans
> przecisnąć się przez ten przewodzik i gromadzą się w pęchezryku, dając z
> czasem znaczne dolegliwości.
>
>
> > Dlaczego więc akurat w jelicie grubym nie mogłoby się odłożyć parę
> > kamieni???
>
> W medycynie kamieniami kałowymi nazywa się faktycznie zagęszczone,
> odwodnione fragmenty kału o osób cierpiących na krańcowe zaparcia. Leczy
się
> to lewatywą, czy też odpowiednimi lekami przeczyszczającymi.
> Powstawanie tych "kamieni" - twardych mas kałowych - nie ma nic wspólnego
z
> powstawaniem kamieni w pęcherzyku żółciowym czy w nerkach.
>
> Wydaje mi się że to trochę rozjaśniło temat ?
> Bardzo chętnie dzielę się wiedzą, z osobami pragnącymi poznać "tajniki"
> medycyny.
> Ale zawsze doprowadza mnie do pasji, gdy widzę, że laicy z niesamowitą
> lubością czerpią ją od szmanów a nie np. z lekcji biologii w szkole
średniej
> (bo to na tym poziomie informacje).
>
> > A może ja jestem
> > murzynem i w tej chwili siedzę przed szałasem w dżungli, a notebooka i
> > komórkę z internetem mam od polskiego misjonarza, którego wczoraj z
> kumplami
> > upiekliśmy na ognisku. I teraz się boję czy po zjedzeniu jego mózgu nie
> > odłoży mi się w brzuchu jakiś kamień...
>
> To prawda, przesadziłem , problem z pewnością nie dotyczy wyłącznie
Polaków.
> To ciekawy fenomen XX i XXI wieku - ogromny postęp wiedzy i nauki w
każdej
> praktycznie dziedzinie i nienadążanie większości ludzi ze śledzeniem tego
> wszystkiego, w efekcie zagubienie i szukanie odpowiedzi u "naukowców
> alternatywnych", tzn. szamanów w przypadku medycyny.
>

Niesamowite ! Poza paroma wyrazami napisałeś stek bzdur, i jeszcze jesteś z
tego dumny... Obecnie w każdym mieście wojewódzkim jest gabinet w którym
wykonuje się takie zabiegi. Idź i popatrz na ich kolekcje, tego co wypłukano
z pacjentów. I nie bredź tutaj o nieukach, bo jesteś żywym przykładem
takiego właśnie osobnika....

Juanito

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2003-02-04 16:54:20

Temat: Re: Odp: Kamienie kałowe
Od: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 4 Feb 2003 08:44:35 +0100, eurecus.com wrote:

> Dziękuję Offelii i Juanito-wi za konkretne odpowiedzi dające jakiś trop.
> Przejrzałem sobie parę stron i wiem teraz więcej. Widocznie Tombak nie jest
> aż tak strasznym znachorem :-)

Taaak..
Poszukaj sobie na przykład w google wrzucając 'breatharianism'.
Są na swiecie ludzie którzy twierdzą, że czowiek w ogóle nie musi jeść.
I równiez pod tym podpisują się różne doktory habilitowane (prawdziwe
lub nie).
Płukanie okrężnicy oczywiście możesz sobie zrobić - jesli będziesz w to
wierzyć i wydasz na to odpowiednio dużo pieniędzy - na pewno poskutkuje
rewelacyjnie. Efekt terapeutyczny tego typu zabiegów jest wprost
proporcjonalny do wiary pacjenta i kosztu zabiegu (na tej samej zasadzie
jeśli kupię sobie do sprzętu audio kabke za tysiąc złotych - z całą
pewnością usłyszę, że gra lepiej, chociaż prawa fizyki temu przeczą (BTW
- akurat w kabkle to ja trochę wierzę:) ))
A juz tak zupełnie OT - akurat ten cały Tombak, mimo że szaman, nie jest
jeszcze taki zły...

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2003-02-04 17:51:27

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 4 Feb 2003 16:50:38 +0100, Juanito wrote:

> Niesamowite ! Poza paroma wyrazami napisałeś stek bzdur, i jeszcze jesteś z
> tego dumny... Obecnie w każdym mieście wojewódzkim jest gabinet w którym
> wykonuje się takie zabiegi. Idź i popatrz na ich kolekcje, tego co wypłukano
> z pacjentów. I nie bredź tutaj o nieukach, bo jesteś żywym przykładem
> takiego właśnie osobnika....

Przez chwilę myślałem, że nowe wcielenie sami-wiecie-kogo nam się
objawia, ale posting host się nie zgadza... :(
Poza tym mam dziwne przeczucie, że domyślam się, kto się kryje pod tym
zmienionym nickiem - aczkolwiek ton i forma wypowiedzi odbiega znacznie
od tego, co JFK tu pisywał (in minus oczywiście) - więc może się mylę...
A przynajmniej mam taka nadzieję...
A co do nieuków, to akurat lekarze powinni się uczyć _medycyny_. Nie
przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek podręczniku medycznym pisano
cokolwiek o płukaniu okrężnicy w takim tonie, w jakim powyżej. Zatem o
ile przedpisca jest lekarzem / studentem medycyny - to jego post jest
IMHO jak najbardziej na miejscu i w zgodzie z obecnym stanem wiedzy
medycznej.
Napisze tak: Że coś się da wypłukać z człowieka - nie przeczę. Jednak
kilkana pokojów dalej od miejsca, gdzie teraz siedzę, jest pracownia
endoskopowa, w której co dzień wykonuje się kolonoskopie. Jakoś żaden z
gastrologów nie widział jeszcze tych kilkunastu kilogramów kamieni w
jelicie grubym, mimo, że w czasie badania w przeważającej większości
przypadków ogląda się je całe. No chyba, że uznamy, że te złośliwe
kamienie biegaja po jelitach i chowają się przed endoskopem... Albo, że
uznamy, że procedura przygotowania do kolonoskopii skutecznie oczyszcza
jelito z tychże - to na cholerę wydawać ciężkie pieniądze na jakieś
inwazyjne machiny, skoro wystarczy forlax i woda do picia?...
A to, że w każdym mieście wojewódzkim są gabinety dowolnej maści w
żadnym wypadku nie świadczy o tym, że taka czy inna metoda ma
jakąkolwiek wartość. W każdym mieście można sobie 'wyświecować uszy' na
przykład, i każdy kto miał to robione doskonale widział jakie śmieci to
z uszu wyciąga. Jak to było?... "Jedzcie gówno - miliony much nie mogą
się mylić"?

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2003-02-04 18:20:00

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: "La Luna" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

Użytkownik "Juanito" <j...@k...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b1op2e$1fv$1@news.onet.pl...

> Niesamowite ! Poza paroma wyrazami napisałeś stek bzdur, i jeszcze jesteś
z
> tego dumny... Obecnie w każdym mieście wojewódzkim jest gabinet w którym
> wykonuje się takie zabiegi. Idź i popatrz na ich kolekcje, tego co
wypłukano
> z pacjentów.

Hmm... Jestem doroslym czlowiekiem i jakos nie czuje sie na osobe ktora ma
12 kilo kamieni kalowych w jelitach ;)
Czy - skoro wierzysz w ta teorie - mozesz mi wytlumaczyc w jakis sposob,
przy takim zaczopowaniu jelit - mozliwe jest wogole trawienie?
Moj kot po wypadku mial czesciowe porazenie jelit i pojawily sie w nich
kamienie kalowe wlasnie - zwierz prawie przyplacil to zyciem. Pozatykaly mu
jelita.
W jaki sposob radzi sobie z tym przecietny czlowiek ktory ma w swoich
jelitach odpowiednik jakichs 10 kg. ziemniakow?
Intryguje mnie to :)

Pozdrawiam
Agnieszka
--
http://www.zwierzeta.cisza.pl/
http://www.zwierzeta.cisza.pl/niewydolnosc_nerek-01.
html


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2003-02-04 19:01:28

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: "Juanito" <j...@k...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Bieniek" <m...@p...wytnij.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3lg904w6ahe7$.opnvwfy1cb31$.dlg@40tude.net...
> On Tue, 4 Feb 2003 16:50:38 +0100, Juanito wrote:
>
> > Niesamowite ! Poza paroma wyrazami napisałeś stek bzdur, i jeszcze
jesteś z
> > tego dumny... Obecnie w każdym mieście wojewódzkim jest gabinet w którym
> > wykonuje się takie zabiegi. Idź i popatrz na ich kolekcje, tego co
wypłukano
> > z pacjentów. I nie bredź tutaj o nieukach, bo jesteś żywym przykładem
> > takiego właśnie osobnika....
>
> Przez chwilę myślałem, że nowe wcielenie sami-wiecie-kogo nam się
> objawia, ale posting host się nie zgadza... :(
> Poza tym mam dziwne przeczucie, że domyślam się, kto się kryje pod tym
> zmienionym nickiem - aczkolwiek ton i forma wypowiedzi odbiega znacznie
> od tego, co JFK tu pisywał (in minus oczywiście) - więc może się mylę...
> A przynajmniej mam taka nadzieję...
> A co do nieuków, to akurat lekarze powinni się uczyć _medycyny_. Nie
> przypominam sobie, żeby w jakimkolwiek podręczniku medycznym pisano
> cokolwiek o płukaniu okrężnicy w takim tonie, w jakim powyżej. Zatem o
> ile przedpisca jest lekarzem / studentem medycyny - to jego post jest
> IMHO jak najbardziej na miejscu i w zgodzie z obecnym stanem wiedzy
> medycznej.
> Napisze tak: Że coś się da wypłukać z człowieka - nie przeczę. Jednak
> kilkana pokojów dalej od miejsca, gdzie teraz siedzę, jest pracownia
> endoskopowa, w której co dzień wykonuje się kolonoskopie. Jakoś żaden z
> gastrologów nie widział jeszcze tych kilkunastu kilogramów kamieni w
> jelicie grubym, mimo, że w czasie badania w przeważającej większości
> przypadków ogląda się je całe. No chyba, że uznamy, że te złośliwe
> kamienie biegaja po jelitach i chowają się przed endoskopem... Albo, że
> uznamy, że procedura przygotowania do kolonoskopii skutecznie oczyszcza
> jelito z tychże - to na cholerę wydawać ciężkie pieniądze na jakieś
> inwazyjne machiny, skoro wystarczy forlax i woda do picia?...
> A to, że w każdym mieście wojewódzkim są gabinety dowolnej maści w
> żadnym wypadku nie świadczy o tym, że taka czy inna metoda ma
> jakąkolwiek wartość. W każdym mieście można sobie 'wyświecować uszy' na
> przykład, i każdy kto miał to robione doskonale widział jakie śmieci to
> z uszu wyciąga. Jak to było?... "Jedzcie gówno - miliony much nie mogą
> się mylić"?

Proponuje nie endoskopie, ale raczej częste wizyty w domeczkach
przyszpitalnych, gdzie siedzą i kroją podmioty ludzkie, po intensywnych
leczeniach szpitalnych. Nie jest łatwo pisać na trudne tematy na listach
dyskusyjnych; człek z natury jest obrzydliwy i nie ma co bliźnim dodatkowo
go obrzydzać. Jestem w stanie zafundować Koledze Dyskutantowi takie płukanko
(aparat to mercedes wśród aparatów tego typu) potem zobaczymy co wyszło. Jak
Kolega zobaczy co tam miał (pomimo młodego wieku) to albo sam ureguluje
300PLN albo ja, jeżeli wyniki będą niezadawalające :-)...
Zatem nie będzie to sprawa wiary, ani hipnozy, tylko efekt końcowy będzie
widoczny ( co jest przepisami zabronione, ale cóz się nie robi dla
nauki...). To nie świecowanie, sami to zrobimy bez osób trzecich...

Juanito

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2003-02-04 19:34:35

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: Yellow_Peril <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <b1op2e$1fv$1@news.onet.pl>, j...@k...onet.pl
napisał(a)...

>
> Niesamowite ! Poza paroma wyrazami napisałeś stek bzdur, i jeszcze jesteś z
> tego dumny... Obecnie w każdym mieście wojewódzkim jest gabinet w którym
> wykonuje się takie zabiegi. Idź i popatrz na ich kolekcje, tego co wypłukano
> z pacjentów. I nie bredź tutaj o nieukach, bo jesteś żywym przykładem
> takiego właśnie osobnika....
>
> Juanito


8-15 kg kamieni kałowych? Bez objawów niedrożności? To z czego są
zrobione te kamienie kałowe? Z ołowiu, a może nawet z uranu, skoro mają
tak wielką gęstość, żeby przy swojej masie mieć tak małą objętość?
Widziałem wiele colonoscopii i ani śladu "zakamienienia",ba! nawet parę
kolektomii z powodu polipowatości rodzinnej i wyciętą _całą_ okrężnicę
mogłem podnieść bez wysiłku w jednej ręce - ani śladu kamieni. ;-)

Wiesz, jest wiele kolekcji tego co wyciągnięto kobietom z narządów
rodnych, tego co sciągnięto mężczyznom z penisów, co wyciągnięto
"kolekcjonerom" z żołądków lub pęcherzy moczowych (termometry, ołówki,
długopisy, zwój dwumetrowego drutu), w odbytnicy lub esicy nawet
znajdowano telefony komórkowe ale ani razu nie znaleziono 15 kg kamieni
kałowych - no chyba że byłyby to kamienie polne wepchane sobie przez
delikwenta lub przez inne zainsteresowane tym osoby ;-)



--
Yellow Peril
Nigdy złej woli nie przypisuj tego, co znacznie łatwiej wytłumaczyć
głupotą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2003-02-04 19:38:55

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: Yellow_Peril <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W wiadomości <b1p2mq$nv7$1@news.onet.pl>, j...@k...onet.pl
napisał(a)...
> Jestem w stanie zafundować Koledze Dyskutantowi takie płukanko
> (aparat to mercedes wśród aparatów tego typu) potem zobaczymy co wyszło. Jak
> Kolega zobaczy co tam miał (pomimo młodego wieku) to albo sam ureguluje
> 300PLN albo ja, jeżeli wyniki będą niezadawalające :-)...
> Zatem nie będzie to sprawa wiary, ani hipnozy, tylko efekt końcowy będzie
> widoczny ( co jest przepisami zabronione, ale cóz się nie robi dla
> nauki...). To nie świecowanie, sami to zrobimy bez osób trzecich...


A kolega już się płukał? Ile kilogramów kamieni miał kolega w sobie?
Pytam z ciekawości, bo sam jakoś nie mam odwagi pozwolić na wsadzenie
sobie szlaucha w odbyt w imię nauki.

--
Yellow Peril
Nigdy złej woli nie przypisuj tego, co znacznie łatwiej wytłumaczyć
głupotą.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2003-02-04 19:42:34

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 4 Feb 2003 20:01:28 +0100, Juanito wrote:

> Proponuje nie endoskopie, ale raczej częste wizyty w domeczkach
> przyszpitalnych, gdzie siedzą i kroją podmioty ludzkie, po intensywnych
> leczeniach szpitalnych.

Byłem kilka razy w takim domeczku - nawet jesli nie miał bym ochoty, to
bym musiał, bo w programie studiów to jest.
Jelito grube ma pi razy oko około 1.5 metra długości (Bochenka przy
sobie nie mam). W czasie wszystkich sekcji, przy których byłem,
oglądałem jego zawartość. Nie pamiętam kilkunastu kilo kamieni. Może
inni je mieli...

> Nie jest łatwo pisać na trudne tematy na listach
> dyskusyjnych; człek z natury jest obrzydliwy i nie ma co bliźnim dodatkowo
> go obrzydzać.

Czy ja komus cóś obrzydzałem? :)

> Jestem w stanie zafundować Koledze Dyskutantowi takie płukanko
> (aparat to mercedes wśród aparatów tego typu) potem zobaczymy co wyszło. Jak
> Kolega zobaczy co tam miał (pomimo młodego wieku) to albo sam ureguluje
> 300PLN albo ja, jeżeli wyniki będą niezadawalające :-)...

Niezadowalające kogo? :) Płukanego, czy płukającego?...
Miałem okazję zarzyć głębokiej enemy przy okazji operacji wyrostka
robaczkowego. Wiem, co ze mnie wtedy wylazlo (mimo wieku młodszego o
jakieś 8 lat niż teraz) i jak wyglądało - i dlatego pisałem, że nie
przeczę, że cóś wypłukać się da. Pytanie dlaczego i po co.
Jeśli ktoś ma ochotę 'oczyścić jelita' - są na to różne inne sposoby.
Większość opiera się na głodówce i (płytkich) enemach. Jeśli ktoś
traktuje oczyszczanie jelit jako panaceum na wszelkie dolegliwości -
lepiej mu zrobią metody 'naturalne' - bo większość z nich wymaga również
zmiany diety i trybu życia. Mnie w każdym razie moje złogi jelitowe nie
przeszkadzają. Może nawet je lubię:) A stan swojego zdrowia (i motorykę
jelit) mogę poprawić znacznie skuteczniej aktywnością fizyczną i
odpowiednią dietą, niz najlepszym mercedesem od płukania. Inna sprawa,
że nie bardzo mi sie chce:)
Skorzystanie z takiego cuda może i 'oczyści' komuś na jakiś czas jelito
grube. Kłopot w tym, że jeśli delikwent nie zmieni trybu życia i diety -
za parę tygodni bedzie miec to samo.
Daleki jestem od spekulowania na temat natury i wpływu takich złogów na
zdrowie, ale 'leczenie' za pomoca płukania przypomina sytuację kupowania
super hiper odkurzacza, gdy prościej i taniej było by wycierać buty
przez wejściem.
Ale to juz w zasadzie OT i to gruby... :)

> Zatem nie będzie to sprawa wiary, ani hipnozy, tylko efekt końcowy będzie
> widoczny ( co jest przepisami zabronione, ale cóz się nie robi dla
> nauki...). To nie świecowanie, sami to zrobimy bez osób trzecich...

Dzięki za ofertę, ale nie skorzystam. Po pierwsze dlatego, że biorąc pod
uwagę moją obecną wiedze medyczną i przyrodniczą zwyczajnie nie wierzę w
sens takich praktyk, a po drugie dlatego, że uważam, że narażanie się na
głębokie sondowanie okrężnicy bez potrzeby nie ma sensu i może przynieść
więcej szkody niż pożytku.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2003-02-04 19:47:59

Temat: Re: Kamienie kałowe
Od: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 4 Feb 2003 20:38:55 +0100, Yellow_Peril wrote:

> A kolega już się płukał? Ile kilogramów kamieni miał kolega w sobie?
> Pytam z ciekawości, bo sam jakoś nie mam odwagi pozwolić na wsadzenie
> sobie szlaucha w odbyt w imię nauki.

:)
Endoskop to tez jakiś tam szlauch:)
O ile jednak propozucję wsadzenia sobie endoskopu w tyłek mógłbym
rozważyć, to tego czegoś o czym powyżej - nie, i z powodów, o których w
innym poscie.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak opoznic lysienie ???
Prostowanie przegrody nosowej
problem ze skórą
Intymny problem
Problem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »