Naszła mię chęć na kibeby. Ostatni raz jadłem to ze 20 lat temu.
Robiła to moja babcia i chyba jest to jakaś żydowska potrawa - babcia po
wojnie pracowała w kuchni domu starców gminy żydowskiej i przejęła klika
różnych "myków".
Dobrze, że zawsze interesowałem się żarciem bo zapamiętałem składniki i
kibeby wyszły miodziopalcelizaćochioach.
Nawet nie wiem czy to się rzeczywiście nazywa "kibeby" czy nie - moja babcia
tak to nazywała.

A robi się to tak:

1. Zmielić grubo macę, w młynku do kawy, malakserze, blenderze itp.
2. Ugotować ziemniaki
3. Usmażyć na oleju posiekaną cebulę na złoty kolor


Ziemniaki należy pognieść tłuczkiem i zmieszać z mieloną macą. Objętościowo
powinno być tyle samo tłucoznych ziemniaków i zmielonej macy (macy-mąki). Mi
wyszło 5 dość sporych ziemniaków na jedną paczkę macy "Chaber"

Dodać usmażoną cebulkę.

Można dodać odrobinę tartej bułki

W zależności od ilości uzyskanej masy wbić 1 lub 2 jajka i dokładnie
zmieszać Jaja mają tylko zapewnić scalenie - kibeby powinny być kruche a nie
ciastowate..
Przyprawić grubo zmielonym czarnym pieprzem i solą. I tu sięnależy postarać
aby smak przpraw był odczuwalny bo to tylko ziemniaki i maca-mąka.

Z uzyskanej masy formować duże kotlety - tak mniej-więcej 1,5 raza większe
niż przeciętne sznycle czyli kotlety mielone. Kibeby powinny zajmować dłoń i
mieć 3-4 cm grubości.

Smażyć na oleju na średnim ogniu do uzyskania złotobrązowej skórki.

Podaje się to polane sosem pieczeniowym.
Sos jest raczej konieczny bo kibeby są (powinny być) w środku suche po
usmażeniu, dlatego nie przesadzać z jajkami.
A tu link z dzisiejszego robienia kibebów: http://skocz.pl/kibeby
Wyszło dokładnie tak jak za czasów dzieciństwa.
Naprawdę pycha !