Witam! :-))
Dzisiaj na obiad kosztowalam kielbase w piwie. Przy okazji przegladalam
czasopisma. Oto co znalazlam w Polityce, w dziale "Kultura" (sic!), artykul
Piotra Sarzyńskiego pod duzo mowiacym tytulem "Dmuchanie w banana". Oto
fragmencik:
"Twórczość zawsze skłania do eksperymentów, a czasy przełomu sprzyjają
odważnym, wynoszą ich na piedestały. Czy dziś, w 2003r., można już
zweryfikowac osiągnięcia dekady, wskazać liderów, którzy przetrwają? Obecny
na wystawie Marcin Berdyszak ma w swym dorobku prace, w których urządzenia
mechaniczne wykorzystywane są do nadmuchiwania sztucznych bananów. Można w
tym pomyśle doszukać się złośliwej alegorii współczesnej młodej sztuki
polskiej, gdzie wielki wysiłek służy błahej sprawie. Ale można też odczytać
ją w budujący sposób: oto z dobrze znanych nam skrawków życia wykreowana
zostaje całkiem nowa rzeczywistość. Na tej wystawie podobnego dylematu
dostarcza niemal każda praca."
Przelykajac kesy kielbasy i wczytujac sie w tresc artykulu doszukalam sie w
nim kilku niescislosci, ale ogolnie jest OK. Polecam przeczytanie calosci!
:-)))))
Kielbasa w piwie (przepis normalny):
1/2 kg bialej kielbasy
3 szklanki piwa jasnego, piwa, nie popluczyn
duza cebula
3 zabki czosnku
2 lyzki maki
4 lyzki masla
sol, pieprz, przyprawa do zup
Piwo zagotowac. Wlozyc do niego kielbase w calosci, zabki czosnku i grubo
pokrojona cebule. Gotowac na malym ogniu pol godziny, przykryte. Potem
odstawic na pol godziny.
Wylowic cebule i czosnek (technika dowolna, byle skuteczna). Zmiazdzyc to.
Zrobic zasmazke (maslo+ maka), dodac zmiazdzona cebule z czosnkiem, pieprz,
przyprawe do zup i zalac to wszystko piwem. Podgrzac.
Kielbase w tym czasie pokroic w grube plastry. Na koniec zalac ja sosem
piwnym.
Podawac z ziemniakami, z jasnym piwem w kuflu.

Poziomka