Data: 2001-10-05 17:26:21
Temat: Książka Makłowicza - Ciekawe czemu nie lubi Kielc?
Od: "maciek" <m...@b...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nie wiem czy to już było na grupie, ale w newsach z ostatniego tygodnia nie
znalazłem, więc piszę co następuje.
W Kielcach nowy dworzec, już tak bardzo nie "piździ", a Makłowicz dalej nie
lubi Kielc. Do tego stopnia, że w wydanej przez niego książce można
przeczytać, że w Kielcach to już zupełnie nic.
W niedzielę byłem w Krakowie, tak by trochę na obrazy w Sukiennicach
popatrzeć i Damę z łasiczką zobaczyć (niestety jest w Japonii) a tu w MPIKu
wielka feta. Makłowicz rozdaje risotto z okazji wydania nowej książki,
przewodnika po polskich knajpach. Tu mając na uwadze jego wypowiedź na temat
Kielc szukam w spisie treści Kielce.. Są!!! Mówię wspaniale, już się na
Kielce nie gniewa. Patrzę, a tu jest jak byk napisane, że Kielce to miasto,
które trzeba z daleka omijać (pewnie dla niego zrobili obwodnicę) bo tu nic
się nie da zjaść.
Dobra mówię, wiem gdzie w Kielcach można dość dobrze i przyjemnie zjeść.
Zobaczmy co w Polsce. Tu niestety zawód. Kompletny brak kompetencji.
Nie lubię Makłowicza, bo nie lubi Kielc, ale cenię go jako popularyzatora
sztuki kulinarnej i wspaniałego gawędziarza. Niby ciekawy pomysł, książka to
jakby takli zbiór listów do przyjaciela, tu byłem, jadłem, zobaczyłem,
zwyciężyłem, ale to niestety klęska. Dowiaduję się, że w miejscowości X jest
knajpa. Jakie jest menu (chyba żywcem przepisane, bo są ceny i to
nieaktualne) i nic więcej. Nic od siebie. Tak jakby Makłowicz nigdy w tej
knajpie nie był. Kiedyś czytałem w Gazecie Wyborczej cykl felietonów(autora
nie pamiętam), właśnie coś w rodzaju spacerkiem po knajpach, ale tam można
było dowiedzieć się, że np. na potrawę czekałem 50 minut, kelner był
opryskliwy, potrawy zimne, niedosmażone lub wręcz przeciwnie, żarcie
doskonałe, kelner wspaniały, miła atmosfera,rewelacyjne sosy itp. itd.
Czasem jeden felieton był poświęcony tylko jednej potrawie zjedzonej jednej
knajpie. U Makłowicza tego nie znajdziecie. Szkoda, że Makłowicz dał się
wmanewrować za prawdopodobnie dużą forsę. On chyba tylko firmuje książkę
swoim nazwiskiem, a tak na prawdę, to nawet jednego zdania do niej nie
napisał. Mam taką cichą nadzieję.
Pozdrowienia
Krzysiek Lis
www.restauracja.net.pl
k...@i...com.pl
P.s.
Pamiętam taką audycję, w której Makłowicz częstował swoje dzieci dopiero co
zrobionym posiłkiem. Nie smakowało im. Czy to znaczy że Makłowicz źle
gotuje?
Moze podobnie jest z Kielcami?
|