W nowym podręczniku dla holenderskich maturzystów pojawiła się informacja o sporze,
który rząd Beaty Szydło i Komisja Europejska toczą o ustawę medialną. Ćwiczenie ma
uświadomić uczniom, jak ważna jest wolność mediów i demokracja.
Holenderska młodzież na tym (złym) przykładzie Polski uczy się , jak ważna jest
wolność mediów i demokracja.

Bartosz Łusiak, który uczy młodych Holendrów wiedzy o społeczeństwie i historii,
będzie przerabiał z nimi ten temat dopiero za kilka tygodni. Ale już dziś zastanawia
się, jak im się z tego wytłumaczy. - Kłopotliwa sytuacja - przyznaje. Przez lata
starał się odkręcać stereotyp, zgodnie z którym Polska to kraj handlarzy samochodów i
złodziejaszków. Teraz będzie musiał przekonać uczniów, że Polacy wcale nie mają w
nosie europejskich wartości ani praworządności.
- To, co w ostatnich miesiącach wydarzyło się w Polsce, traktuję jako przestrogę -
mówi. - W Holandii za kilka miesięcy wybory. Sondaże pokazują, że największe szanse
na zwycięstwo ma, popularna wśród młodych, populistyczna partia Wildersa. Spróbuję
uświadomić nastolatkom, że wolność i demokracja nie zostały nikomu dane raz na zawsze
- mówi.

Od Polski lepiej z daleka
- Niechlubna wzmianka o Polsce w holenderskim zeszycie ćwiczeń to kolejny dowód na
to, że radykalnie szybko zmienia się sposób, w jaki postrzega nas zachodnia Europa -
mówi Małgorzata Bos-Karczewska, która stara się rozjaśniać Holendrom sytuację, w
jakiej znalazła się Polska. -Holenderscy inwestorzy tracą zainteresowanie Polską, bo
w Holandii demokracja i praworządność to sprawy fundamentalne. Od inwestowania
odstraszają ich też informacje o repolonizacji banków i przemysłu. Przedstawiciele
holenderskiego biznesu wychodzą z założenia, że lepiej trzymać się od Polski z
daleka.

http://m.newsweek.pl/swiat/polska-w-holenderskich-po
drecznikach-maturzysci-w-holandii-ucza-sie-o-polsce,
artykuly,397021,1.html