Użytkownik "Waldemar" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w wiadomości
news:cdohetFhiq0U1@mid.uni-berlin.de...
> Am 27.11.2014 um 12:41 schrieb XL:
>> Dnia Thu, 27 Nov 2014 10:24:41 +0100, Waldemar napisał(a):
>>
>>> Po pierwsze to nie są żarówki, tylko lampy elektroluminescencyjne, zwane
>>> popularnie świetlówkami. Świetlówki istnieją już od kilkudziesięciu lat
>>> (...),
>>
>> No aaaaaaleś się rozpisał - a zamawiał to ktoś? I w dodatku nie na temat.
>> Czytaj ze zrozumieniem albo naucz się czytać w ogóle: piszę o
>> TRADYCYJNYCH
>> ŻARÓWKACH - bo to ŻARÓWKI, a nie świetlówki i istnieją od czasu
>> wynalezienia/opatentowania ich przez Edisona, czyli od 1889 roku.
>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Thomas_Alva_Edison
>
> No twojego też nikt nie zamawiał.

Zwlaszcza na pl.rec.kuchnia :)))

> A całość była o świetlówkach kompaktowych, błędnie zwanych przez ciebie
> żarówką. Normalne żarówki rtęci nie zawierają. Czytać umiem, inaczej bym
> tych bredni (które wykasowałem) nie mógł skomentować.

A calosc... to wyjatkowe pierdolety.
Oczywiscie nikt nie neguje szkodliwego wplywu rteci na organizm, ale
twierdzenie, ze rozbita swietlowka jest przyczyna choroby, na ktora zapadlo
dziecko z filmu to wyjatkowo idiotyczna i naciagana teoria.
Na moje dziecko (wowczas niespelna 3-letnie), spadly szczatki rozbitej
swietlowki - "wybuchla" ni w piec ni w dziewiec podczas swiecenia, a on
akurat stal centralnie pod lampa. I jakos nic mu sie do tej pory nie dzieje,
a minelo ponad 1,5 roku. Rośnie ! :)
Poza tym, rtec jeszcze do niedawna byla w naszych domach wszechobecna,
chocby w termometrach (najbardziej wiarygodnych i dokladnych zreszta, w
porownaniu z elektronicznymi wynalazkami).
Kiedy jako dziecko bylam w sanatorium, 2 razy dziennie mierzyli nam
temperature. Odbywalo sie to "tasmowo" - pielegniarka wsadzala dzieciakom
jeszcze spiacym (rano) termometry pod pachy i po 10 minutach przychodzila je
zebrac. Ile termometrow sie stluklo i ile rteci z nich wyplynelo ciezko
powiedziec. Ale najlepszą zabawą bylo zbijanie i rozbijanie kulek rteci na
podlodze. Nawet zawody urzadzalismy... I jakos wszyscy przezyli - wiekszosc
w dobrej formie do dzis.
Jezeli juz bym sie miala czegos obawiac w zwiazku z rtecia to skazenia wody,
nie tej do (rzekomego) spozycia z kranu, tylko wiekszych akwenow, do ktorych
trafiaja odpady fabryczne.

Pozdrawiam
@


---
Ta wiadomość e-mail jest wolna od wirusów i złośliwego oprogramowania, ponieważ
ochrona avast! Antivirus jest aktywna.
http://www.avast.com