Data: 2001-10-04 10:11:08
Temat: Odp: Odp: Maski
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna <c...@p...onet.pl> napisala m.in.:
> ... ja neguje istnienie czegos
> takiego, jak "twarz prawdziwa".
> Ja mowie, o tym, jak pogodzic aspekty, role,
> bardziej jak innych nawet z tym pogodzic, niz siebie,
> bo ja mam te wszystkie twarze w sobie na co dzien - znam je,
> a inni znaja je wybiorczo.
Czy waznej roli nie odgrywa tu czynnik czasowy? Jak czesto "probkujemy"
kontrole twarzy? Bo czy zmiana charakteru twarzy nie jest procesem ciaglym
(no, majacym momenty o duzym natezeniu zmian - nie przeszkadzalbym w
nazywaniu tego nieliniowoscia)?
I teraz, zakladajac uczciwosc, czy nie mozna nazwac jednak tego "twarza", a
nie "maska"? A ze inni postrzegaja mnie inaczej, jakby przez filtr? Ale
jesli dla mnie jest to dalej moja "twarz", to IMHO dla innych tez powinna
byc. Jesli zachodzace Slonce widzimy jako czerwone, to dalej nazywamy je
Sloncem ;-)
Serdecznosci
Marek
|