Data: 2001-10-04 12:48:26
Temat: Re: Maski
Od: "ajtne" <a...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:B7E0F230.1E14E%chironia@poczta.onet.pl...
Taki cudny wątek, a ja nie mogę, nie mam czasu... :(
Ale i tak się powtrącam ;)
> A zobacz jeszcze na to: taki nerw na wierzchu, maska nie przykryty - czyz
> nie to wlasnie nazywamy histeria? mania? brakiem samokontroli?
No właśnie. Po coś te maski w końcu ludzie wkładają. I to jest na tyle
ważne, ze są skłonni znosić dyskomfort ich noszenia.
Nie doczytałam tylko jak definiujecie "maski" Czy jako świadomą manipulację
własnym wizerunkiem, zeby wywołać określoną reakcję otoczenia, czy też jako
mimowolną prezentację tego, a nie innego aspektu swojego "ja", zależnie od
okoliczności. Ja rozumiem "maskę" raczej w tym drugim znaczeniu.
> > Dobrze wykonana maska bywa ładniejsza od twarzy, która się pod nią
skrywa. A
> > jaźń ludzka IMO z definicji jest niespójna i w bólach się integruje,
> > dezintegruje i reintegruje.
I ma wiele nomen omen - twarzy ;)
> Dorastajac uczymy sie juz godzic z ambiwalencjami, ale wciaz trudno nam
> czasem nie odrzucic osoby, jesli jej nowy obraz nie zgadza sie z naszym o
> niej wyobrazeniem.
I czy jest to problem osoby zminiającej "maskę" czy osoby nie akceptujacej
tej nowej "twarzy"?
joa
|