Data: 2003-04-08 10:51:41
Temat: Odp: Odp: Odp: o marcepanach
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >- ja tego nie biorę na logikę, tylko na swój własny aksjomat, że sama
cecha
> >nie istnieje bez przedmiotu, który ją posiada. To wszystko. Żadnego
> >racjonalnego i logicznego myślenia, tutaj chyba nawet nie da się
> >przeprowadzić, to tylko założenie wypływające z obserwacji. "Chłopski
> >rozum" - jak zwykle :)
>
> Skoro tak, to spór między nami jest bezprzedmiotowy. Inna sprawa, że
> filozofia, która kolejne logiczne braki zapełnia kolejnymi
> aksjomatami, staje się zbiorem przesądów.
- mi chodzi jedynie o miejsca, w których musi wystąpić NIEREDUKOWALNA WIEDZA
zwana aksjomatami. Dowolne przekonanie nie jest aksjomatem. Logika jest
budowana na pewnych nieredukowalnych założeniach a nie na logice.
> Wracając do Kartezjusza: rozumiem, że - jak twierdzisz - tym
> "brakującym elementem" jest aksjomat, głoszący, że "sama cecha nie
> istnieje bez jej podmiotu". Otóż MZ przyjęcie takiego aksjomatu
> niewiele zmieni. Musiałbyś jeszcze bowiem przyjąć dodatkowy aksjomat,
> taki mianowicie, że "myślenie jest cechą".
- musiałbym to przyjąć, ale to już raczej nie jest aksjomat, tak samo
jak aksjomatem chyba nie jest to, że "drzewo jest rośliną" albo że
"pietruszka jest rośliną".
> Z kolei próba uogólnienia
> Twojego aksjomatu (np. w stylu: "samo zdarzenie/proces nie istnieje
> bez jego podmiotu/nosiciela") będzie już zupełnie absurdalna: powołasz
> do życia tabun niepotrzebnych bytów (Ockham w grobie przewróci się),
> np. istnieje promieniowanie ergo musi istnieć "promieniowator" albo:
> jest zapach ergo musi istnieć zapachodawca (ale nie jako "przyczyna
> zapachu", tylko jako jego "podmiot").
- właśnie nie mogę zrozumieć dlaczego według Ciebie to są niepotrzebne byty.
Jeżeli coś istnieje w rzeczywistości to utworzenie odpowiedniego temu czemuś
pojęcia nie jest niepotrzebnym mnożeniem bytów według mnie, tylko
odwzorowywaniem rzeczywistości. Żeby móc poruszać się w rzeczywistości
trzeba wytworzyć wewnętrzne odpowiedniki, pojęcia odpowiadające zewnętrznemu
światu.
> Z drugiej strony, skoro już mamy tworzyć aksjomaty, to nie bardzo
> wiem, dlaczego na powołaniu do życia "nosicieli" mielibyśmy
> poprzestać.
- dlatego, że to już wszystko co ISTNIEJE, nie ma więcej.
> Pofolgujmy sobie: przyjmijmy np. aksjomat głoszący, że
> "sam podmiot zdarzenia nie istnieje bez jego idei", a następnie, że
> "idea podmiotu zdarzenia nie istnieje bez Allaha" itd. Za Chiny Ludowe
> nie wiem tylko jaki miałby być tego cel. Może Ty wiesz?
- nie mozna sobie pofolgować, bo istnieje istotna granica pomiędzy tym co
istnieje a tym, co można wymyślić (z głowy). Według mnie jest istotna
różnica pomiędzy "metafizycznie danym" a "wytworzonym przez człowieka".
Metafizycznie danym wydaje mi się być identyfikowalność/jedność tego co
istnieje, która manifestuje się przez niezmienne "cechy" tego czegoś. Dalej
jest rzeczywiście mnożenie bytów.
> >Osobna sprawa to efektywność różnych aksjomatów w realu :)
>
> MZ najbardziej efektywny byłby aksjomat głoszący: "tworzenie
> aksjomatów jest zawsze nieefektywne". :-)
- Jak to tak bez aksjomatów??? - Bez aksjomatów "nie da rady" :-)
|