Data: 2001-08-27 17:10:10
Temat: Odp: Śmiech
Od: "eTaTa - eChild" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <biglamer>
> Zauwaz, ze komputer w poczatkowym stadium zycia (czy tez dowolne dziecko - ktos,kto
sie uczy
,,zycia'') gdy widzi, ze inni sie smieja to glupio jest mu
> sie nie smiac i takze zaczyna sie smiac. Potem (im dluzej przebywa w takim
> towarzystwie) zaczyna smiac sie z tych rzeczy juz sam z siebie.
Dobra a co z odruchem noworodka?
Pierwsze reakcje to zadowolenie. Sam to wykorzystuje do komunikacji z bachorem.
Czyli twierdzisz, że później jest nauka przez małpowanie.
Ok. Ale to jeszcze daleko do zrozumienia.
Obserwacja. Dorośli się śmieją z przejechanego kota? Reakcja. Śmieję się i ja.
Bo śmiech jest przyjemny.
Są jednak ludzie, którzy ni w ząb nie mogą zaskoczyć przy kawałach.
Mają uszkodzone coś? Nie wykształcone?
Leczyć ich?
> Osobiscie nie ogladam telewizji, ale widzialem jaki wplyw na poczucie
> humoru ludzi wywarly te filmy, w ktorych emitowany byl smiech w momentach,
> ktore mialy byc smieszne.
No tu dobrze kombinujesz. Wykorzystanie reakcji. Manipulacja.
Jaka w dodatku niewinna, z uśmiechem na pysku.:-))
> Przez to gdy komus, kto to ogladal powiem:
> ,,Ty... Waldus... Ty lepiej nie mysl...''
> to od razu albo sie usmiechnie albo zacznie sie smiac (zaleznie od sytuacji
> i dopasowania cytatu) a na pewno potraktuje to jako zart.
> Po tym, jak w RMF'ie kiedys bylo sporo cytatow z seksmisji do popularnych
> cytatow wywolujacych poprawe humoru dolaczyly rowniez takie jak:
> ,,zeby facet nie mogl z gola baba w windzie'' czy inne
> poniewaz radio cytaty te ,,promowalo'' jako smieszne.
czyli co uczymy się ?
Chyba tak - reakcji na żart. Musimy się nauczyć.
Czyli przez przykłady?
Wyjaśnia to też reakcje płaczu dziecka na dowcip dorosłego
Dodajemy jeszcze parametr - poziom dowcipu.
Coś co śmieszy satanistów dla chrześniaka dowcipem nie jest.
Parametr: grupa docelowa
Rozpoznaj grupę docelową, bo dostaniesz muke w monitor
> A tak w ogole to czy ktos z was moglby wyrazic swoje zdanie na temat tego,
> jak bardzo reklama ze slowami ,,ene due like FAKE, przepraszam''
> emitowana kilkanascie do kilkadziesiat razy dziennie w radiu RMF
> wplynie pozytywnie na slownictwo mlodziezy a jak bardzo negatywnie ?
> Osobiscie mnie to bardzo denerwowalo i przestalem po tym sluchac tego
> radia (pracownicy nawet nie raczyli odpisac mi na maila w tej sprawie)
> poniewaz (moim zdaniem) jesli dzieciak uslyszy slowo ,,fake'' raz na tydzien
> w radiu to go tak nie zapamieta.. ale jesli slyszy go kilkanascie
> razy dziennie to wyraz ten dolaczy do jego zwyklego slownictwa...
> zapewne razem z wyrazem ,,przepraszam'', ale ...
Moja ocena jest oczywista.
Można też zadać pytanie - po co rozbijać świętości?
Bo kultura (osobista?) taką jest.
Mnie na przykład od dzieciństwa zawsze denerwowało, że amerykanie nie potrafią jeść
nożem i
widelcem.
Ale jaki pożytek z takiej umiejętności w MacDonaldzie?
Klient i tak wyda tyle na ile go stać. To po co dodawać do tego sztućce?
Zbędny koszt.
To takie ćwiczenia z RRM (of topic)
> zart to niekoniecznie proba wprowadzenia w blad.
?? :-((
No tu mi podaj cosik, bo mam pustkę.
Dobrze mi się współpracuje :-))) z Tobą.
pozdry
eTaTa
PS Coś na grupie strach mówić o śmiechu :-((
Schiza przecież tego nie zabija.
Depresja pewnie tak.
Czyli ośrodki depresyjne są w przeciwnej korelacji do ośrodków śmiechu (zadowolenia).
Ale nawet w depresji można rozbawić kawałem. No nie w otępieniu, ale można.
|